Posty

Wyświetlanie postów z 2017

charytatywnie

Obraz
I have lately had a chance to find out how naive I have been in my sincerity, good intentions - in life that is. It's an eye-opener. At the same time, I am struggling to consciuosly change my way of life. First, I was shocked. Then, I felt anger. Now... I look around and see so many people suffering. I see people who claim to know everything and are always right and... I'd rather remain naive. We performed "Pippi" for this boy with laukemia - Łukasz Gradowski. But it's not enough. I would like to do more. We performed and we disappeared. And the boy still needs help. It's such a nuisance that we can do so little. Or perhaps there is a way. Maybe I need to talk to other people and make it a goal-oriented thing. Help one person from the beginning to the end. And then start helping another person. I just fucking can't go past the fact that we do so little.

Fizycznie nosić ból

https://www.youtube.com/watch?v=bcoCpf_sMsg  Andy opowiada jak buduje postać zaczynając od zlokalizowania miejsca, gdzie postać nosi ból (gollum - w gardle). Bardzo ciekawe. Gdzie nosi ból Fransua? Gdzie Romeo? Gdzie Diabeł z Kazania?  Potem Andy pokazuje na przykładzie Conana jak zbudowałby postać koncentrując się na grzywce. Ciekawa metamorfoza.  Trzeba by to było przenanalizować próbując to w różnych konfiguracjach. Może to pomysł na kolejną odsłonę Laboratorium? 

Odkrycia

Obraz
Pauza - pomiędzy frazami logicznymi. Daje mi siłę i nie pędzę z frazami kolejnymi rozwijając emocje, tylko trzymam to na chwilę. Co to daje konkretnie? Buduje na NOWO myśl (zmienia się jej wykonanie), druga zaleta - dużo lepszy komunikat z widzem - "słyszę, jak do nich dociera". Tego się będę trzymać. Na pewno nie na pauzy w wierszu w środku frazy. Ciekawie eksperymentuje się z chłodną głową. Teraz jest trudny moment. Ale dochodzi do mnie, że mogę coś z tym zrobić - tym razem dla kogoś innego. Wykorzystać ten trudny moment, żeby zacząć się śmiać. Może się uda. To znaczy: (po Kazaniu potrzebne coś lekkiego:) 3 facetów grających podręczniki typu "Kobieta są z Wenus...". Roboczy tytuł spektaklu: "Zrozumieć". "Grzeczna" idzie szybko. Trzeba zapanować nad tendencjami aktorki, bo się nie rozwinie. Struktura jest. Ciekawy pomysł. Jedna ciekawa sprawa, która wyszła z rozmów - że jak Lusia znika - to znika na kilka lat - i wraca jako "dojrz

Kazanie XXI - zdjecie

Obraz
Zdjęcie Daniela, które najbardziej mnie rusza. i jeszcze to. i to: z Doliny Issy Miłosza: "Jeśli mówię nieprawdę, niech Bóg mnie piorunem razi"

Kazanie XXI - po premierze

Obraz
3 spektakle. Szybko się to rozwija. Trzeci spektakl spełniał już wszystkie moje wymagania. I nareszcie Błażej pokazał to, co pokazywał na próbach, ale musiałem z nim usiąść po pierwszym dniu i pogadać. Powiedziałem mu, że nie może w monodramie szukać poklasku widzów. Od razu to zrozumiał, i dwa ostatnie grania były już bardzo dobre - on rządził nastrojami. Nie podgrywał pod widzów.  Pierwsze granie - zabrakło właśnie dojrzałości w wykonaniu. Za dużo rozluźnienia. Inaczej to ustawiliśmy. Trzecie natomiast doskonałe. Zachwycające aktorstwo. Dodałem scenę gdzie widzowie tańczą na imprezie zorganizowanej przez diabła. Podoba mi się. I interpretacyjnie. I jako eksperyment.  Inne eksperymenty średnio się sprawdzają wobec widza: scena gdzie nic się nie dzieje - dopiero kiedy on przypomina widzowi o zadaniu, się sprawdza. Nuda pozostaje nudą. Choć chyba coś takiego właśnie było mi potrzebne. Spektakl, który rozkłada się w czasie. Gdzie jest czas. Można spokojnie przyjąć treść.  Pocz

Inspiracje

Obraz
dlaczego to ma taką siłę? bo rozumiemy motywację obu. Nie ma tu banału zła i dobra. Obaj mają rację. I nikt nie ma racji. Paradoks życia, który przyciąga do sztuki.

Kazanie XXI - próba do nocy

Niebotycznie dobrą mieliśmy próbę. Niebotycznie. Aż się teraz boję, że mogę zapeszyć, choć nie wierzę w takie bzdury tylko cieżką pracę. Jeśli to będzie takie dobre i wyraźne jak dziś, to szykuje się świetna pozycja w repertuarze. Wszystkie założenia się sprawdzają. Ale... poczekajmy...

filozofia pracy

Obraz
Jestem przeciwny nieznającym sprzeciwu punktom widzenia, które dane osoby przedstawiają jako aksjomaty. Nawet krzty zastanowienia. Ani odrobiny wątpliwości co do ich słuszności.  To wynika z jakiegoś wewnętrznego imperatywu, który każe mi się ciągle zastanawiać. To jest męczące. Kwestionować siebie. I tworzyć się od nowa. Do tego (według mojej filozofii pracy) pozwalać innym być artystami - tzn. nie narzucać mojego stylu. Wierzę w to głęboko. Nie wszystko musi być Dobre. Do tego dobra może dojrzewać. Czytałem niedawno ks. Tischnera, który  wychowanie nazywa "przebudzeniem". Mówi o wskazywaniu, a nie prowadzeniu za rękę. O otwieraniu oczu, ale nie mówieniu o kierunku patrzenia (że tak to nazwę).  To się mocno zgadza z moim myśleniem. Nie wiem czy dobrze myślę. Widzę jak moi koledzy mają myślenie nowocześniejsze - nastawione na efekt, na precyzję. Tego ostatniego szukam, ale nie kosztem autonomii aktora.  I znowu nie wiem czy dobrze. W literaturze teatralnej zaskakują mn

bezpośrednio po Terrorze

Spektakl był bardzo przyzwoity. Do początku piątego aktu był poziom rewelacyjny. Potem trochę błędów. Ale nie to jest najważniejsze. Najbardziej cieszy mnie, że mam wrażenie, że zrobiliśmy coś dobrego. Pomysł ze strażakami to strzał w dziesiątkę. Udało się im podziękować za ich pracę. Od dawna chciałem coś zrobić dla nich. Ludzie wstali i bili im brawo. Wspaniale było. Teatr musi być częścią społeczeństwa. Nie być tylko rozrywką. Łukasz wspaniały. Piotr bardzo dobry - to było ważne. Praca zespołowa! Aaron pięknie powiedział o ich pracy po nawałnicy. Pięknie. Tylko znowu przypłacam zdrowiem.

Priorytety

Obraz
Rozważam kilka możliwości kierunku rozwoju Studia.  Mam niezły czas, bo mam dużo pomysłów. Nie wszystkie dobre. Część idiotycznych. Część ciekawych, ale trudnych do realizacji.  Na pewno czas rozpoznać kontekst Międzynarodowy. Jesteśmy na dobrej drodze. Okazuje się, że oprócz kwalifikacji w Niemczech "wygraliśmy" jeszcze tournee po tym kraju, za który oni zapłacą - za wyżywienie i noclegi. Zagramy prawdopodobnie ok. 10 spektakli po angielsku. Wraca moje pierwsze wykształcenie i intuicyjna selfstudy nauka języka niemieckiego.  Nie wystarcza mi czasu na kompleksową pracę nad wszystkim. Ale może muszę się zreorganizować i zacząć sobie odhaczać wykonane zadania. (Choć wszystko ulega ciągłej niekończącej się weryfikacji za co aktorzy mnie nienawidzą).  Zacząłem (i mam wrażenie skończyłem) Grzeczną. Teraz tylko to zrobić. Rozwiązania same się nasunęły. Nie musiałem (prawie) w ogóle nad tym pracować koncepcyjnie. Zobaczymy jaki będzie efekt końcowy.   Z Błażejem niebezp

"Dziady" Premiera w Schronisku dla Nieletnich

Obraz
Bardzo mi się podobała praca z chłopakami. Zdążyłem ich polubić. I nawet im ufam. Wiem i ciągle mi przypominano, że oni tam są, za to, co zrobili. Rozumiem to. I zdaje sobie z tego sprawę. Widzę w nich jednak fakt, że (primo) są dziećmi, którzy łakną... jak to nazwać... (secundo) normalności chyba. Ważne dla nich jest móc ubrać się w swoje ciuchy, zrobić zdjęcie z dziewczyną. Jakoś to wyraża tęsknotę za "normalnym" światem.  Prowadziłem ich tak jak każdego innego początkującego aktora - tzn w ten sposób, żeby sami myśleli, nauczyli się weryfikować, żeby zadania były postawione ponad ich poziom (ale w granicach ich możliwości). Pięknie się to rozwijało do dnia premiery. Na próbie generalnej zagrali mi na 30 procent możliwości. Jeszcze wkurzył mnie jeden z nich terroryzując mnie, że on "zaraz może wyjść stąd". Opieprzyłem ich po raz pierwszy. I poprosiłem o zaangażowanie jak na próbach. Premiera udała się. Zaskakująco dobrze było trzymane napięcie.  Następnym k

"Pippi Pończoszanka" - podsumowanie

Obraz
Założenie jest jedno podstawowe: Pippi jest absolutnie wolna i uczy wolności zahukane dzieci Annikę i Tommego. Wszystko pod to trzeba dopasować, stąd po premierze już wiem, co nie trzyma, co trzeba poprawić. 0. Przy wprowadzeniu jednak mówić o koniu i małpce - bo to część Pippi. Dzieci powinny wiedzieć. Mogę to tłumaczyć, że zrezygnował z grania. 1. Wprowadzenie Pippi - ekspozycja postaci - zbliżenie do widzów poprzez akcję jednak. Tylko jaką? 2. Fraza narratora na początku - inaczej zlogizować ją lub wybrać inną emocję. 3. Narrator - "o tatusiu" - precyzyjniej, wolniej. 4. Murzyńska scena - też da się to uruchomić - zrobimy z tego scenę o wolności 5. Zrezygnowałbym z cukierków i naleśników - z cukeirków na pewno - zły komunikat 6. Zmiana muzy po naleśnikach wcześniej - przejście do jajka - precyzyjniej zbudować rytmy 7. Szybciej wejście muzy między rozdziałem 1 a 2. 8. Forma bitwy - wprowadzić porządek 9. Tak ułożyć bitwę, żeby była szansa na finalny tekst: &q

misterium rok temu

przypominam to jako ważne doświadczenie. Trwa próba. Robimy swoje - my aktorzy. Chór ćwiczy swoje. Próbujemy budować "prawdę sceniczną". To sie wydarzyło tak, jakbym po raz pierwszy usłyszał chór - komentarz. USŁYSZAŁ. I ZROZUMIAŁ. I nagle po moich słowach - jak już wszedłem "w Józefa" słyszę - "nie bój się Józefie, weź Maryję i dziecię do siebie"... i nie mogę powstrzymać łez. Leci ze mnie. I nie moge już nic powiedzieć, niczego "zagrać". Jestem zablokowany. Żaden spektakl nigdy tak na mnie nie zadziałał. Było kilku świadków (oprócz 50 osobowego chóru) - ludzie płakali razem ze mną. Ot co znaczy "prawda". To było podczas próby. Zrozumiałem, że podczas spektaklu muszę sie kontrolować/opanować, bo nie dokończę spektaklu. Poczułem "problem" Józefa w tym momencie. Podczas oratorium wiedzialem juz, ze musze sie opanowac. Było trudno, ale udało się. Przez zablokowanie czucia. https://www.youtube.com/watch?v=yiPJPgiIAOQ

Michael Haneke - Funny Games Le Pianiste

Obraz
Spielberg jest popkulturowy, wpisuje się w pojęcie atrakcyjności, sprytu, jego konstrukty są dopracowane, bazują na niespodziance. Gdzieś na drugim biegunie jest Michael Haneke. Łączy ich dopracowanie detali i trzymanie napięć. Różnią ich środki. Haneke jest bezczelny w swoich filmach - łamie otwarcie iluzję fikcyjnych napięć, zmusza do zatrzymania się, do refleksji nad tym czym jest fikcja, a czym rzeczywistość. Dobiera ostre środki silnie kontrastywne. Nie martwi go nuda - skupiony jest na sensie.  Obejrzałem jakiś (przepraszam) dość idiotyczny materiał podsumowujący Funny Games w reżyserii Hanekego - że to niby Haneke "bawi się z nami w grę". Pewnie to przypuszczenie bazuje na tym, że w tytule jest Games. Jeśli to gra, to bardzo okrutna, gdzie oczekujemy ciągle, że bohaterom się uda. Haneke świetnie wyczuwa tu różnicę między Happy Endem fikcji i przerażającym okrucieństwiem rzeczywistości, która na dodatek nie potrzebuje specjalnej motywacji. Jest tam genialna s

Sylvester Stallone

Obraz
Drogi ludzi są różne. Chciałem napisać o filmie Hanekego "Funny Games", ale najpierw ciągnie mnie w stronę aktora i scenopisarza Stallone'a. Nie miał łatwej drogi. Nie chciano, żeby zagrał Rockiego. Z wyraźną wadą wymowy z uporem maniaka miał nadzieję. Nadzieję, że się uda i że to będzie miało sens. Zagrał w tylu filmach, o których moje pokolenie pamięta.  Teraz, po tylu latach, gra minimalistycznie, konsekwentnie prowadzi rolę, z ogromnym wyczuciem, i (!) na granicy wzruszenia. Są to ciągle filmy o zwycięskich walkach, ale tym razem zwycięstwo jest natury psychologicznej - dotyczy bohatera, zawiera konieczne zaskoczenie, boks jest pretekstem, żeby opowiedzieć historię bardziej uniwersalną. Oba filmy "Creed" i "Grudgematch" do mnie trafiają. Pierwszy to historia boksera osadzona i wykorzystująca realia współczesnego świata. Z nowoczesnym klimatem, zachowująca coś z Rocky'ego. Ciekawe, z dobrą dramaturgią, świetnym tempem.  Drugi - lepszy - d

"Bliżej Teatru" - przygotowanie - pierwsze spotkanie

Obraz
W sobotę ruszamy z nowym projektem. Już się nie mogę doczekać. Już prawie mam wszystko przygotowane, a na pewno przemyślane. Mam sekwencję zadań, żeby trochę metodą Sokratesa doprowadzić do wniosków. Bez zbędnego gadania. Wszystko praktyczne. Dużo osób się zapisało. Może uda się stworzyć jeszcze szersze środowisko teatralne. Zobaczę też czy moje doświadczenie okaże się cenne dla innych.  Fundamentalne pytanie brzmi "po co komu teatr?". Moje zdanie przedstawiłem na konferencji: analogia z piłką nożną - od IV ligi do ekstraklasy. Trzeba stworzyć popyt. Wszystko na siebie wzajemnie pracuje. Potrzebna jest konkurencja i myślący ludzie.  Od lat to robimy, ale własnym sumptem. Teraz damy konkret innym. To ważny moment, myślę.  Bardzo ważne będzie spotkanie z Łukaszem, żeby pomóc ludziom w pracy z aktorem. Konkretnie i praktycznie. On to umie robić świetnie. 

jeszcze po nawałnicy.

Obraz
Ciągle to robi wrażenie... zrobione w drodze powrotnej.

Konferencja Kultury - podsumowanie

Obraz
Na konferencji - choć pełen obaw na początku - zrobiłem to, o co poprosił mnie prof. Śliwonik. Dość zabawnie wyszło z dyrektorem Orzechowskim, ale on podszedł do mnie po konferencji i ładnie się zachował. Na pewno już mnie zapamięta. To ważne. Bo to szansa dla Chojnic, żeby móc w przyszłości zaprosić Teatr Wybrzeże tak jak to mi się udało kiedyś w ramach projektu "Teatr Polska". Rozmawialiśmy o możliwościach i jak to wygląda od strony finansowo - technicznej.  Pozostaje jeszcze sprawa sensu takiej konferencji. Nie do końca rozumiem czy to się na cokolwiek przełoży, ale trzeba poczekać. Prof. Śliwonik z wielkim taktem prowadził panele. Bardzo konkretnie i sensownie. Jest w tym ogromna klasa. Zgadzam się ze wszystkim o czym profesor mówił. Bardzo odpowiada mi jego "ton". Opowiedziałem o ambicjach. O problemach. Świetnie wypowiedzieli się ludzie z Ofensywy Teatralnej. Bardzo rzeczowo. Widać, że to nie są działania pozorowane. Tylko naprawdę im zależy. I na pewno

sens nauki

As I felt a surge of good energy (which does not happen to me lately) I tried to explain to my daughter the sense of learning. Of learning anything, but I was actually thinking about learning a language. I had to think about it to avoid commonplace and cliche and to try to be as honest as I am in my "stories for children"... The English language has given me friendship, travel, experience, opportunities. The meaning of it all I see in this piece: https://www.youtube.com/watch?v=mwGnCIdHQH0 it is so unbelievably touching. But first you need to know the language to be able to understand it and then feel. I guess that is it!

Jak to działa? - SUPERNATURAL (serial) - do "Bliżej Teatru"

Obraz

Jak to działa - "Goonies" - Spielberg

Obraz
Nie znam słabego filmu Spielberga. Chyba rozpoznałbym ten styl z zamkniętymi oczami (gdyby tak można było oglądać filmy). W zasadzie ten styl najbardziej mi pasuje ze wszystkich reżyserów, których śledzę. Jest w tym dużo sprytu - nieoczywistych rozwiązań, ciekawych połączeń. Reżyser chyba bardzo świadomie z takich elementów buduje swoje opowieści. Każda historia ma swój szkielet. On potem (chyba) zastanawia się jak dany element można by przerobić tak, żeby był bardziej interesujący. Jest w tym dużo precyzji i myślenia również detalicznego. GOONIES - stary film, który oglądałem jak byłem dzieckiem. Oglądałem z milion razy jak to dzieci mówią. Jeden wątek eksploruje tajemniczą wieź między młodym bohaterem, a One-eyed Willy'm - młody zwraca się bezpośrednio do niego, traktuje go podmiotowo, zostawia część jego złota dla niego. Spielberg idzie krok dalej: jeszcze jedno podobieństwo między nimi realizuje się w postaci maszyny w domu bohatera i maszyn-pułapek Williego. Subtelne, al

Wolność

Za Grotowskim powtarzam, że granie bycia w klatce nie jest graniem tylko smutku. Podstawowym zadaniem grania tematu klatki jest próba poradzenia sobie z sytuacją, wewnętrzna walka, szukanie radości być może, oswajanie się.  Grotowski pisze, że mierzi go smutek na twarzy aktorów, którzy grają temat "klatki".  Myślę, że Grotowski dotyka czegoś co dla niego jest oczywiste, ale dla innych (normalnych!) nie, że teatr nie może być rzeczywistością i nie może być oczywistą kliszą kopiującą stereotypy. Nawet jeśli widzowie przeglądają się w spektaklu jak w lustrze, to dlatego, że uświadamiają sobie to, co pod spodem. Nieświadome, skrywane.   To bardzo ważna myśl. Nie schlebiać widowni proponując im konstrukty, które prowadzą tylko do pokiwania głowami "tak właśnie jest i kropka".  W reżyserii obcuje się z materiałem, który już istnieje. Jak pisałem wcześniej ma swoją wewnętrzną sieć arterii. W pracy teatralnej im większe odejście od oryginału, tym większe ryzyko, że

Zapowiedź faszyzmu - Adresat nieznany - audio

http://ninateka.pl/audio/adresat-nieznany-kathrine-kressmann-taylor Pszoniak i Frycz. Mistrzowie bez wątpienia. Bardzo inteligentna opowieść, która wydarza się w listach jednego bohatera do drugiego - partnerów bizesowych i przyjaciół. Teatr jest tu pomiędzy słowami. Dotyka (choć nie rozwija a szkoda) zafascynowania jednego z bohaterów Hitlerem. Warto posłuchać. 

"Jeszcze jeden oddech" Kalanithi

Obraz
Książka ta jest zbiorem faktycznych zdarzeń z życia neurochirurga, który w jednym momencie z podmiotu stał się przedmiotem (jak sam to opisuje). Dowiaduje się o raku. I życie zmierza już w zupełnie inną stronę.  Na okładce firmują książkę "mądra, niosąca nadzieję". Bez wątpienia warto ją przeczytać. Dla mnie z kilku powodów - do najważniejszych zaliczam zmianę sposobu patrzenia z lekarza na pacjenta. Nie mogę się zgodzić, że ta książka niesie nadzieję. Może to wynika z mojego sposobu patrzenia, ale ja nie zauważam tam nadziei. Ona raczej uświadamia, że śmierć czasami jest lepszym wyborem niż życie w pewnych okolicznościach.  Kwintesencją dla mnie jest ten fragment na zdjęciu. Zatrzymałem się nad kilkoma zdania na dłużej - tzn nie mogłem czytać dalej: kiedy jego kolega chirurg dowiaduje się, że ma raka, i pyta się Paula czy jego życie miało sens, czy dokonał właściwych wyborów... Nie chce tego rozwijać. Jest tam jeszcze jedno zdanie, którego nie mogę zacytować (nie

"Głosy Pamano" Cabre

Obraz
Jestem wielkim fanem tego pisarza. To w sumie chyba najsmutniejsza jego książka. Spotykają się dwa światy - walka jednostki i współczesność, która ma, za przeproszeniem, w dupie czas przeszły. Bohater pomylił się ze wszystkim próbując przybliżyć córce (błąd) własną postawę. Jego dziecko nawet nie reaguje. Krótko mówiąc przeminiemy, nasze motywacje nie mają znaczenia, historia nas osądzi po swojemu, i tak to nie ma znaczenia. Nic nie ma znaczenia. Piszę te słowa myśląc też o tym co dzieje się u nas w kraju, ale też o tym co dzieje się w bliskich mi Stanach. To, co powiedział Trump o "both sides" in Charlotesville jest przerażające. Nigdy nie przypuszczałbym, że prezydent kraju może (chyba nieświadomie) nie potępić nazizmu - zrelatywizować całe wydarzenie. Pierwsze przypuszczenie jest takie, że to jest jego elektorat, więc on nie chce im podpaść. Ale mam nadzieję, że ta logika nie jest zgodna z prawdą. "Świat jest zły. Trzeba zgasić światło, żeby nie patrzeć na nędzę świat

Malarz. Artysta. Jim Carrey

https://www.youtube.com/watch?v=upg2XiZ8Dmc Zbieram materiały na warsztaty dla młodzieży, żeby zachęcić ich do zagłębiania się w sztukę. Ale szukam czegoś im bliskiego. Jakiejś platformy, która by ich zaciekawiła. W gruncie rzeczy tu chodzi tylko o ciekawość innego spojrzenia na świat. Jim świetnie to wyraża w tym video. Expressing yourself. Od 1:09 mówi o tym jak czytać jego sztukę. Bardzo bezpośrednio. Bo tak właśnie jest.

wichura - dwa dni po - 13 sierpnia - rano - Chojnice i okolice

Obraz
Zdjęcia dwa dni po wichurze. Ludzie się napracowali, żeby przywrócić porządek w mieście. Wczoraj cały dzień jeździły karetki i wozy strażackie. Nie wyobrażam sobie, co przeżywały te dzieciaki pod namiotami. przed: i po: Wzgórze Ewangelickie też bardzo ucierpiało: droga od strony mleczarni:

wichura - 11 sierpnia 2017 - Chojnice - Park 1000lecia

Obraz
Poszedłem pobiegać do parku. Strach w oczach dzieci. I jakiś rodzaj niedowierzania. Jakbyśmy zapomnieli co potrafi natura.

Jak to działa - "Scent of a woman" (próba opisu)

Obraz
Ferrari - Scent of a woman Scena: wypożyczone ferrari Temat sceny: kropla przyjemności w oceanie smutnego życia Konflikt: młody naiwny - przestraszony; stary przebiegły - ryzykujący im bardziej stary ryzykuje, tym młody jest bardziej przestraszony (nietypowe wiec ciekawe) rozumiemy motywacje obu: stary - chce chwili przyjemności przez ryzyko; młody - chce staremu sprawić przyjemność Dramaturgia: 1. Niezadowolony pułkownik (pomiędzy skrót myślowy - nie widzimy momentu kiedy młody postanowił pozwolić staremu prowadzić) 2. Pułkownik rozkręca się, niebezpieczeństwo rośnie - paradoks: niewidomy cieszy się, a z drugiej strony ryzykuje dwoma życiami 3. Nowy pomysł wzmagający niebezpieczeństwo "how this baby corners" i radość pułkownika 4. Zatrzymuje ich policjant Pułkownik kłamie, ale my go rozpoznajemy jako pozytywnego bohatera 5. Powrót do stanu sprzed - smutku - "I'm not driving any more" Scena pięknie się rozwija - kiedy już nie ma co grać niebezpiecz

Jak to działa - Christmas Vacation - (próba opisu 2)

Obraz
christmas vacation lights opis od 1:35 temat: "jak zrobić, żeby to znowu zadziałało" dramaturgia: 1. włączył - nie zadziałało (przed chwilą działało) 2. frustracja - "bije się" z przewodami; uderza mikołaja; łamie rogi reniferom 3. napinanie się 4. sukces ad2 wykonanie hiperboliczne, śmieszne przez kontekst świąt, wyżywania się na elem. świątecznych ad3 śmieszne przez pryzmat wykonania i sensu tego wykonania - polegający z jednej strony na jego niewiedzy (bo to jego żona zrobiła - bawimy się faktem, że my to wiemy;  a z drugiej strony przekonania, że napinanie się pomoże. Bezcenne jego zaskoczenie kiedy się udaje. ad4 (wyżej: zaskoczenie) i muzyka alleluja - nadaje nastrój podniosły i śmieszny jednocześnie przez zaskoczenie; i przez sam fakt wykorzystania muzyki "alleluja" Świetnie zbudowana dramaturgia; znowu przerysowanie w wykonaniu (odejście od naturalności), działa komediowo też od strony pomysłu (nie tylko wykonania). Świetne zaskoczenie

jak to działa - Christmas Vacation (próba opisu)

Obraz
Christmas Vacation opis od 0:39 konwencja: komedia Dlaczego to bawi? temat sceny: "Clarkowi podoba się ta dziewczyna"; temat rozpoznajemy po jego pierwszym spojrzeniu na nią (nienaturalnie szeroko otwarte oczy w pierwszym momencie spojrzenia) no i po jej urodzie. scena "wydarza się" w tekście; w obrazie jest tylko moment, kiedy wyciera sobie czoło majtkami koronkowymi; reszta to dialog między nimi bazujący na: - przejęzyczeniach i pomyłkach (środek założony w scenie niezależny od aktora; już fabularnie zawarty w scenariuszu; będzie działał komediowo lepiej lub gorzej niezależnie od aktora) - np. nippy = nipply, adulteries = adult; on to wykonuje dość subtelnie, nienachalnie - nienaturalnie się śmieje (1:37); wystarczy spróbować wykonać ten śmiech, żeby złapać dystans, i zrozumieć jak to działa - przez przetworzenie pojęcia śmiechu i znalezienie ciekawej tonacji - kłamie: widzowie mają wiedzę, że to co mówi o zmarłej żonie to nieprawda; do tego ona jest serio

never forget about imagination

http://diterlizzi.com/art/ niesamowicie piękne. inspirujące. pobudzające do tworzenia. Tony DiTerlizzi.

Teatr za Murami - trzy pierwsze spektakle

Obraz
Graliśmy trzy spektakle w zakładach zamkniętych. Doświadczenie poruszające. Przejście przez wszystkie bramki bezpieczeństwa, ludzie, strażnicy, procedury, wymogi. Stopniowo nam ciśnienie skakało. Najpierw odwiedziliśmy Poprawczak w Chojnicach. Tę przestrzeń już znamy. Pierwszy raz było mniej dyscypliny niż zazwyczaj. Na to trzeba zwrócić uwagę następnym razem. Warsztaty tam będzie prowadził Błażej. Jestem zdania, że trzeba to potraktować wychowawczo i poza teatrem dotknąć tego, z czego oni się śmieją - okrucieństwa. "Władca Much" byłby tutaj idealny. Odcięci od świata młodzi ludzie, i nagle przychodzi pierwsza noc. Dzień później zagraliśmy w Areszcie Śledczym w Czersku. Tak wdzięcznej i otwartej widowni nie było nigdzie. To było najlepsze granie tego spektaklu. (Te trzy dni pod rząd dają aktorom szansę rozegrać się, a mi przyjrzeć z bliska temu). Wszystko było trafione w punkt. To już taki poziom gdzie nie trzeba niczego dogrywać, szukać tonacji, udawać. Spektakl nabr

wracam.

https://www.youtube.com/watch?v=gUIYvmhk-kM jak to dla mnie wazne... ile razy bede wracal do tego.

pytania... Kazanie

Zdałem sobie dziś sprawę z tego, że bardzo mi zależy na łamaniu czwartej ściany. Dlaczego? Czy to jakieś wewnętrzne przekonanie, że nie wystarczy "scena"? Czy to jakaś inwazja z mojej strony? Wmuszanie w widza tezy spektaklu? Muszę być ostrożniejszy z tym. Spektakl zawsze powstaje wobec własnych przekonań w danym momencie. Widz jest zwierciadłem czy uczestnikiem? U Eweliny Marciniak bardzo często jest uczestnikiem. Musiałbym ją zapytać dlaczego ona tak robi. Czy też nie ma wiary w działanie 3 ścian? Jeśli o wiarę tu chodzi.  Zaraz wchodzimy w decydują fazę: po przeistoczeniu. I tu pojawia się zasadnicze pytanie o interpretację - czy wszyscy jesteśmy w tym, tego częścią? Czy jesteśmy tylko zwierciadłem, odbiorcą. Znowu skłaniam się do pierwszej odpowiedzi.  I ostatnia sprawa: jeśli jesteśmy wszyscy tego częścią... to jaką metaforę zastosować. Jakim językiem? 

these hard times will not swallow you

na samym dnie - video http://artdaily.com/?date=07/23/2017#video

Kazanie - przeistoczenie (próby kolejne)

Ostatnia próba udowodniła nam, że złapaliśmy wiatr. Jest emocjonalnie. Całe sekwencje dobrze trzymają w napięciu. Pomysł, żeby tę jednorodną historię opowiedzieć pilnując zmian napięć niekoniecznie wynikających z interpretacji jest trafiony.  Moment przeistoczenia jest silny. Trochę się go przestraszyłem. Paradoksem jest wybór muzyki, chyba siła tego momentu przeistoczenia (muzyka) jest efektem działania w totalnej kontrze.  Jeszcze dwa dni wytężonych prób w ten weekend i jesteśmy już bardzo blisko. Wyklarował się język sceny z grzechami - ważna lekcja dla mnie - jednak metaforą teatralną, a nie "rzeczywistością" potraktowane.  Dość dużo wysiłku nas to kosztuje. Ale już byśmy chcieli zacząć to pokazywać.  Rozmawiałem z Danką o scenografii i ona podpowiedziała coś bardzo ciekawego, i to akurat w tym momencie! Ewa z Raju. 

dla przyjemności

http://artdaily.com/?date=07/11/2017#video pięknie opowiada. Jego sztuka jest dla przyjemności odbiorcy.

Kazanie - próby i wnioski

Weekend spędziliśmy pracując nad Kazaniem. Jak zobaczyłem jak to wygląda po tak długiej przerwie to przez moment pomyślałem, że ten spektakl nie uda się. I że źle ustawiłem dramaturgię i w ogóle tezę tego. Szybko doszedłem do wniosku, że ten tekst zawsze będzie opowiadany. Przestrzeń jest realna. Musimy szukać rozwiązań w aktorze (a czasami w teatrze), które nie powielają się tonacyjnie i intencjonalnie. I zaczęło się powodzić. Zrobiliśmy 3/4 dość precyzyjnie. Oczywiście za dwa tygodnie to musi uleć ponownej weryfikacji na zimno, ale dużo dobrej roboty zostało wykonane. Niezły to eksperyment poza tym. Nigdy nie robiłem czegoś podobnego, pozbawionego jako takiej fabuły. Zadaniem było udramatyzować opowiadanie. Posługujemy się zasadą bardzo mocnych cięć i zmian napięciowych. Jestem bardzo ciekaw jak to zadziała na widza. Spektakl jest mocno prowokacyjny. Jest na granicy mojej wrażliwości jako odbiorca. Gdzieś mocno mi się wdziera w moje myślenie o Bogu. Błażej musi trzymać się tonacji,

Miodek - Twój śmiech mnie niepokoi

Obraz
...jak ktoś jest wielki, to jest normalny. Wspaniałe.

Samotność - próba trzecia i czwarta - wnioski

Teraz już jestem w środku tej historii. Wyklarował się dokładnie temat. W takim momencie zaczynam się zastanawiać nad przypadkiem - wyłuszczyłem Łukaszowi o czym bym chciał, żeby był ten spektakl, i dziś rano znalazłem DOKŁADNIE taki fragment, który powiela moje myśli. Do tego jest tam zdanie, które bardzo chciałem, żeby było "teraz już się można zatrzymać". "Będę żył wedle moich zasad, a wam nic do tego". Bardzo jestem ciekaw wersji scenicznej. Mam prawie wszystkie sceny wykoncypowane. Dziś dodałem scenę komentowania wyścigu - budowania napięcia.  Jutro i pojutrze: Kazanie z Błażejem. Od poniedziałku z Viktorią na scenie. 

Samotność - zadania (druga próba)

zadania: - wzmocnić kontekst kobiety (koniecznie; dlaczego opowiada to dziewczyna) - ustalić przeciwko czemu ona dokładnie się buntuje; nie ogólnie, tylko konkretnie; i DLACZEGO się buntuje przeciwko establishment; czy to bunt młodego pokolenia? na razie niejasne. - waga sprawy: postawić dokładnie konflikt w obrazie. Powrót do pytania DLACZEGO. Dobrze się nam układa już dziś historia. Dramaturgia raczej też, ale: dlaczego zabieramy widzowi ten czas? W jakim sensie to może być dla widza ważne?

Samotność - po pierwszej próbie w przestrzeni

Obraz
...nie układa mi się ta historia w głowie. Obiektywnie patrząc po prostu jeszcze nie wiem czego od tego tak naprawdę chcę. Do tego nie jasne są dla mnie pewne fragmenty. Jak czytałem książkę to wydawało mi się wszystko bardziej przejrzyste. Mamy początek. Dobry. Teatralny. Są pomysły do kilku scen. Ale o czym to robimy? To ani ja, ani Viktoria nie wie. Na razie miejmy nadzieję.  Przez moment wczoraj pomyślałem, że można by spróbować poprowadzić taki eksperyment, że ona jest w ciągłym biegu, a zegar (?) wyznacza jej przerwy i interwały, a każdy dzień zaczyna się od jej wstania z łóżka, ale na projekcji...  I tu pytanie, które sobie zawsze zadaję: jak ma się projekcja w tym spektaklu? po co ona jest?  U Kondrada już sobie odpowiedziałem na to. A tutaj... dziś próba druga. Zobaczymy czy coś się wyjaśni. Dobrze by było ustalić jakąś logiczną kolejność.  To, co ewidentnie dobre, to to, że historia mi nie jest potrzebna do chyba dość inteligentnych pomysłów. Ale to się okaże... SCE

Wietnam - próba pierwsza w przestrzeni

Próbuję się z tekstem, który sam w sobie nie ma potencjału dramatycznego, ale oderwanie tekstu od jego pierwotnego sensu skutkuje od razu pomysłami scenicznymi. Na razie szukamy tylko sensów, biorąc za temat Aleppo - jako bazę. Konrad zmaga się ze sobą i już by chciał wykonywać dobrze, i nie kuma, że się nie da od razu.  Próbę zrobiliśmy umiejscawiając akcję w dżungli i grając tą przestrzenią. Jednak jest jeszcze druga opcja - może ciekawsza - postawienie bohatera w stanie traumy powojennej i powodowanie, że wojna mu się przypomina (harmonijka, która łączy dwa światy - teraz i wtedy). Zysk jest taki, że robi się dość uniwersalnie, i to jest też wada zarazem - uniwersalnie w teatrze ergo robi się dość ogólnie - szczególnie jeśli chodzi o wybór języka teatralnego - no bo w tym przypadku trzeba iść abstrakcją - nie karabin, a np. kula albo laska. Poszukiwanie desygnatów jest ciekawe, ale nie chce wypaczyć sensu.  Ustawiliśmy sekwencję tekstu, którego jest za dużo.  Zadanie na piąte

od kilku dni

Od kilku dni powtarzam bezwiednie "tylko ze strachu". Oto źródło.  Tadeusz Kubiak Tylko ze strachu  Kochają się przytulają się Tylko ze strachu Boją się samotności Drżą jedno o drugie Tylko ze strachu Boją się śmiertelnie Czarnych cmentarzy uczuć Nie kłamią tylko wtedy gdy opowiadają sny Bo snów nie trzeba wybaczać Między obłudą kobiet a zazdrością mężczyzn Szukają czego nie ma: miłości Tylko ze strachu Tylko ze strachu przed samotnością Przepędzają od siebie jak psa Obojętność Która by ich uleczyła jak sen Oto jest cała miłość naszego pięknego wieku Po śmierci Tristana i Izoldy Romea i Julii Laury i Petrarki Beatrycze i Danta I tych wszystkich nudnych kochanków I nadzianych uczuciem gołębic Bez których bardzo często jest źle na świecie Poetom I niepoetom także Tylko ze strachu przed samotnością Ta dziewczyna słodka w szorstkiej łupinie Pomarańczowego swetra Leci ku miłości jak ćma do świecy Zdmuchnij chłopcze ten obłudny płomyk Nie funduj jej karuzeli lodów kina Mając zam

OKR monodramy - finał

wnioski:  - banał (o czym się opowiada vs przewidywalność widza; do tego dochodzi prowadzenie tematów) - nie wyciskanie oczywistych emocji: działanie podtekstem lub kontrapuktem - zmiany w procesie psychologicznym: dawanie czasu na zmianę emocji (szczególnie ważne po powstaniu spektaklu, bo mam tendencję do poganiania aktorów - a to jednak zależy w największej mierze od struktury rytmicznej) - nie wprowadzać silnych emocji dopóki nieustalimy sprawy, w którą gramy (wrażenie jest a) wymuszania na widzu reakcji a b) my, widzowie nie kumamy skąd t emocja się bierze (z jakich okoliczności) -  wyczerpywanie się konwencji: zabawa nią, możliwa zmiana - przykład złej konstrukcji: bieganie przed burzą w "Micie" - to powtórzenie nie służy spektaklowi, można by się tym zabawić - usprawiedliwienie obecności rekwizytów; dosyć oczywiste, ale jednak konstrukcja, która potrafi scalić spektakl tak, żeby był "jednorodny".  - pytanie o plastykę obrazu... i o abstrakcję..

podsumowanie OKRu w Ostrołęce - w jury 2017

Obraz
Pierwsze kilka godzin było stresujące. Potem coraz bardziej stawałem się sobą i rozluźniałem. Znowu odkryłem, że z prof. Suchocką mamy wiele wspólnego (kiedyś już to czułem jako recytator). Obecność na omówieniach jury wiele mi wyjaśniła. Na tym etapie dochodzą dodatkowe kryteria (m.in. prof. Śliwonik pilnuje "dobrej" literatury), które powodują, że sama jakość recytacji nie gwarantuje tzw sukcesu. Trudno jest wybrać z tej dużej zdolnej grupy ludzi, do tego widzenie całości jest odmienne w zależności od profesora.  Miałem rację na ogólnych omówieniach, że ludzie czują się przegrani, bo są niezauważeni w werdykcie. Jakoś jest to zrozumiałe - powstaje w głowie znak zapytania czy to co robię robię dobrze. Z tego powodu muszę powiedzieć, że miałem niesamowite szczęście przez te lata, że mogłem zdobyć weryfikację u takich osób jak prof. Suchocka czy prof. Jun. To wyznaczyło kierunek rozwoju. Nie obrażałem się na porażki tylko wyciągałem wnioski. W zasadzie te poszukiwania i

Koniec sezonu teatralnego

Ten sezon był jednym z najważniejszych. Częściowo przez Akademię Teatralną, ale też w dużej mierze "Terroryzm" i "Dulska" skutecznie zmieniły mi myślenie teatralne. Inaczej operuję strukturą, inaczej inwestuje w aktorów. Jeśli chodzi o strukturę jestem chłodniejszy w konstruowaniu. Zawsze wiedziałem, których momentów nie lubiłem w spektaklach, ale nie zmieniałem ich - czasami chodziło o błąd aktorski, czasami o błąd koncepcyjny, a czasami wreszcie o sprawy stricte rytmiczne - to ostatnie bardzo często. Jeśli chodzi o aktora, przyglądam się frazie precyzyjniej, wypracowuje słowa klucze - te które niosą emocje. Koncentruje się na rytmice, która "zadziała" - silniejszych kontrastach rytmicznych - żeby aktor mógł swobodnie "poruszać się" w rytmice scen. To szczególnie ważne w takich spektaklach jak "Mit" (ostatnie grane to potwierdziło; dzień wcześniej próba, na której wyczyściliśmy te sprawy rytmiczne), czy "Terroryzm".  Zobac