Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2014

Władca Much w Chojnicach

Obraz
Ogólnie w porządku. Ciekawe jest to, że w tym spektaklu, w którym się dużo dzieje pojawiła się nuda. Cała sekwencja przed statkiem była zbyt rozluźniona i widz się rozluźnił. Szkoda, ale to jest łatwe do poprawienia. Trzeba się trzymać dyscypliny. Akcja, akcja. Za długo trwała "psychologia". Błażej jeszcze musi złapać kontrolę, ale będzie dobry w tej roli. Lepiej gra (rozumie) całość, ale gorzej pojedyncze sceny (choć znalazły się tam nowe fajne sprawy - jak Prosiaczek powtarza po Ralphie). Dominik w tej roli jest dramatyczniejszy. Ma więcej barw, ale to się z Błażejem wypracuje. W końcu Dominik wszedł na próbę i... był dużo lepszy niż wcześniej. Słychać było, że słyszy. To po pierwsze. A po drugie - coś takiego jest w jego (sprawnym) ciele, że ciało ma gotowość do akcji i tym samym emituje świetne napięcia. Jak zmienia przestrzeń najlepiej było to widać. Te dwa Prosiaczki to jak ogień i woda. Ha. Fizycznie też przecież. Muszę zapamiętać układ świateł, który nadawał świe
Obraz
Taka wyjątkowa sytuacja - dziś będę miał okazję oglądać dwóch aktorów w tej samej roli na próbie. Będę się przyglądał... jak rzadko człowiek ma taką okazję. Kiedyś oglądałem dwóch Konradów w tym samym spektaklu, ale to co innego. Nie znałem ich. Tu wiem sporo. Jestem ciekaw szczególnie partnerowania i podejścia do roli. Co jest silniejsze...

"Miasto ślepców" Saramago

Obraz
"Wszystko będzie prawdziwe. Ludzie zaczną wreszcie być sobą, ponieważ  nikt im się nie będzie przyglądał." "Why did we become blind, I don't know, perhaps one day we'll find out, Do you want me to tell you what I think, Yes, do, I don't think we did go blind, I think we are blind, Blind but seeing, Blind people who can see, but do not see.       The doctor's wife got up and went to the window. She looked down at the street full of refuse, at the shouting, singing people. Then she lifted her head up to the sky and saw everything white, It is my turn, she thought. Fear made her quickly lower her eyes. The city was still there." Chyba, po belfrze będzie to następna rzecz, którą zrobię w teatrze. Nie jest to łatwe, z racji ilości bohaterów, ich zróżnicowania, ilości miejsc akcji. Ale jest to fantastyczne. Nie mogę uwolnić głowy od tych myśli, które cytuję.  Pomysł chyba jest prosty. Postawić aktora w sytuacji "niewidzenia", ale też widza

recytacja - najtrudniejsze okazuje się

Najtrudniej jest być w tekście - stworzyć go we własnej głowie na nowo. Piszę to po ostatnich doświadczeniach z młodymi. W poezji najtrudniej jest dyscyplinować formę - rytm i (!) umieszczać pod metaforą konkretny obraz (zbyt ogólne myśli młodzi umieszczają, albo "przelatują" metaforę). W prozie aktywność, budowanie. Ciekawe. To się wydaje elementarne, ale faktycznie jak sięgnę pamięcią to niewielu opanowało budowanie. Ostatnim którego słyszałem i który ma komunikat, bo "tworzy" tekst jest Daniel Stachuła. (Recytator bardzo ciekawy, którego "karierę" warto śledzić. Do tego buntownik.). Reszta - więcej lub mniej ma momentów. W teatrze u nas zupełnie inaczej - 90% autentycznego budowania. Co powstrzymuje nas w recytacji? Forma monologu, brak ciała, sytuacji - zadania?

pierwsze relacje z Łodzi

Obraz
http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3395669,heysel-w-zso-nr-1-policjanci-i-pilkarze-dyskutowali-z-uczniami-o-kibolach-zdjecia,id,t.html tyle mam przemyśleń, ale muszę sobie to uporządkować. Wróciłem z Łodzi szczęśliwy. To może ma sens. Obszerne moje myśli jak odpocznę. Dziś warsztaty z Jackiem Zawadzkim. Jutro legendarna "Moskwa Pietuszki". Mam nadzieję, że ludzie przyjdą.

plany...

Obraz
(po Zielonych Wzgórzach magicznych cudownych) oglądałem sobie Cirque de soleil i doszło do mnie, że kiedyś bym nawet nie pomyślał o takim rozmachu, a teraz... why not? co mnie powstrzymuje? właściwie nic. dobre uczucie...