Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Debiut mojej córki

Obraz
Ostatnią rzeczą jaką chcę dla mojej córki jest pójście w moje ślady. Kiedyś Stanisław Miedziewski powiedział mi, że sztuką nie da się dzielić z rodziną. Wtedy jeszcze myślałem, że uda mi się wyjść z różnego rodzaju problemów. Życie samo zweryfikowało rzeczywistość.  Od premiery Scrooga trzymam się momentu jego przemiany i jest mi po prostu lepiej.  Pisałem o tym, że zrezygnowałem z postaci niepełnosprawnego Timiego, który jest w oryginale. Ale nie do końca. Dla mnie obecność takiej postaci w XXI wieku rozmiękcza całość, zbliża do ryzyka bycia sentymentalnym.  ALE:  zastąpiłem Timiego obrazem Scrooga, który chodzi ze swoją córką, której nigdy nie miał, bo nie umiał powalczyć o miłość, bo praca była ważniejsza. Ta scena wyszła niesamowicie. Spektakl przeminie, ale to nagranie zostanie dla mojej córki. To nagranie, gdzie autentycznie wysyłamy sobie z córeczką miłość.  Większość pomyśli, że ona po prostu taka jest. Ale to nieprawda. To znaczy ona jest słodka. Ale najmocniejs

"Lusia" i jej sens

Wczorajszy spektakl był tylko preludium do tego, co mnie najbardziej interesowało - spotkania na temat problemów młodych ludzi. Oczywiście moja motywacja, żeby zorganizować to wydarzenie była bardzo prywatna. Nie spodziewałem się, że tyle ludzi przyjdzie. Co ważniejsze dostałem głosy, że takie spotkania są potrzebne.  Było sporo niewiadomych. Czytając bloga Magdy Stolp wiedziałem, że ona absolutnie zna się na rzeczy. Poza tym ma bardzo wyważone spojrzenie - umie słuchać ludzi. Nie ocenia pochopnie.  Poczułem to bardzo mocno w radiu w dniu pokazu. Ja w tej dyskusji radiowej nie byłem dla niej partnerem, bo byłem rozproszony. I jak zwykle trochę durny. Każde Jej zdanie było na temat. Skupiało się na sednie sprawy.  I faktycznie - podczas wykładu jej słowa były porażająco mocne. Są ludzie, którzy mówią coś, ale mało w tym szczerości. Ona natomiast naprawdę chce się wiedzą podzielić. Muszę się zastanowić, czy nie powinniśmy znaleźć formuły jakiejś, żeby to kontynuować. Teatr to za m

"Scrooge Show" - podsumowanie

Obraz
Po pierwsze ta praca już od samego początku zapowiadała kłopoty. Sam pomysł na "Opowieść Wigilijną" wpadł mi przypadkiem. Nie sądziłem wtedy, że znajdę tam coś "dla siebie". Raczej miało być to kolejne ćwiczenie dla aktorów w ramach "Czytasz Ty Czytam Ja".  Przeczytałem tekst i przestraszyłem się . Czytałem go kiedyś po angielsku na filologii i nie wydawał mi się wtedy tak patetyczny. Cel Dickensa był jednoznaczny kiedy pisał "Opowieść" i czasy były inne. Potrzeby czytelników były inne.  Krótko mówiąc po miesiącu adaptacji uznałem, że trzeba tekst przepisać na realia współczesne. Nigdy dotąd tego nie robiłem. A jeśli już widziałem taki zabieg w teatrach, to (poza "Burzą" Korsunovasa) nie mogłem odczytać, po co taki zabieg został wykonany.  Tu był pierwszy problem - zmienić realia, przepisać tekst. Każda zmiana "na XXI" wiek, wymuszała kolejną, żeby ten świat był wiarygodny. Ostatecznym powodem przepisania było to, że

jutro premiera - "SCROOGE SHOW"

David zrobił taki teaser odnosząc się do faktu, że to pierwszy spektakl w nowym budynku. Ciekawe, że jak się studiuje przeżycia postaci w poszukiwaniu prawdy scenicznej, to się czuje z nim więź. Jak ta całość ewoluowała. Nie spodziewałem się tego, że opowiemy taką historię. Jestem nieźle zmęczony, ale jakoś się cieszę, że pokazujemy. Kupa pracy całego zespołu. Szkoda, że na scenę wchodzimy tak późno z próbami. Tego się najbardziej obawiam opanowania techniki.

Premiera się zbliża

Obraz
Jak się pracuje z inspirującymi ludźmi, to często wychodzą zaskakujące rzeczy. Sceny fizyczne wychodzą bardzo dobrze. Niewiele się w nich dzieje w przestrzeni, ale za to są dobre w dialogu (i wydaje mi się), w założeniach.  Przebieg całości jest ciekawy dramaturgicznie - jest dużo zmian nastrojów. Dodałem świetne pomysły Davida. To połączenie video ze sceną (to moja druga próba po Lusi) faktycznie daje ciekawe możliwości, ale też sam bym nie umiał tego ciekawie skompilować. Mieliśmy ciekawy pomysł na wspomnienie Scrooge'a z piłką nożną, ale zrezygnowaliśmy na rzecz czegoś prostszego - według mnie to lepiej oddaje myśli widza - powrót do domu z dzieciństwa.  Dziś zrezygnowałem z formy trzeciego ducha - chciałem, żeby to była ogromna kukła, ale za dużo jest niepewnych spraw technicznych. I w sumie na dobre wyszło, bo pojawiły się nowe pomysły i ostatecznie wykorzystujemy ekran kinowy. Wada: jest daleko od widza. Zaleta oczywista: duży obraz. i dla nas łatwiejsza technika. Ś

parenting

They fuck you up, your mum and dad.        They may not mean to, but they do.    They fill you with the faults they had     And add some extra, just for you. But they were fucked up in their turn     By fools in old-style hats and coats,    Who half the time were soppy-stern     And half at one another’s throats. Man hands on misery to man.     It deepens like a coastal shelf. Get out as early as you can,     And don’t have any kids yourself. poza dwoma ostatnimi wersami. true. Philip Larkin