Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2015

Prawda jest taka.

Obraz
Coś we mnie pękło. I nie chcę już, żeby spektakle się podobały - bardzo pilnowałem się interpretacyjnie. Ale inaczej niż dotychczas. Czas przestaje mi przeszkadzać (jeśli tylko konstrukcja na to pozwala). Czas jest potrzebny. W czasie tej pracy myślałem tylko o pytaniach Trudnych. Bez odpowiedzi. I o punktach widzenia. Właściwie to jest ta zmiana, o której wczoraj informowałem widzów. Ten spektakl ewidentnie mógłby wywołać jakąś ciekawą dyskusję. Ta zmiana mnie pociąga. Robię sie też odważniejszy. To może dobrze przed tematem Kołakowskiego, który intelektualnie mnie spala i wymyka mi się. zdj: Daniel Frymark

"Belfer#SHOW" pierwszy kontakt na scenie

Wydarzyło się kilka rzeczy. O kilku rzeczach muszę pamietać.  Po pierwsze dbać o to, żeby aktorzy byli artystami tzn dawać im w strukturze i intencjach wolność. To świetnie zadziało. Bardzo świeżo było u aktorów. I każdy tworzy (autentycznie TWORZY, nie ODTWARZA) swoją cegiełkę. Tak samo zrobił Sebastian - rozpuścił się w tej strukturze i przeszedł samego siebie. Niosło go. Było to bardzo zróżnicowane. Kilka momentów w trakcie już było takich, że przyszpila. I TO JEST BARDZO WAŻNE. Zauważyłem, że jak mocniej dokręcam śrubę, tym gorzej aktor gra. Tzn OGRANICZA GO KAŻDA DODATKOWA UWAGA natury TECHNICZNEJ (lub interpretacyjnej). I potem podczas grania czuć, że coś go dusi, ale ani jedna strona ani druga nie wie co. Potem przy rozmowie okazuje się, że on sobie coś dorobił do tego, albo ja podpowiedziałem coś czego on się próbuje trzymać kurczowo. Trzeba bardzo jasno i zwięźle komunikować sensy. Ustawiać strukturę i rytm. I zostawić ich. Efekt wczorajszy wspaniały. Na pewno ten spektak

poprawki, żeby nie zginęło

P O P R A W K I    do    "Belfer#SHOW" (po schronisku): Scena 1: - wejście robimy takie jak w schronisku - nie będzie muzyki po "tego potwora" (będzie echo z mikrofonu) Scena 2: - SEBA: "sprawdzanie kartkóweczki" - dużo śmiechu - intencja: nabija się z nich przesadnie - DO WSZYSTKICH - Stop klatka zaczyna się PO tekście Seby "...z obiektu przyjemności zrobić obiekt nauczania" INTENCJA: przestraszyli się go (zrobić to z partnera - Seby) - OPCJA: (do sprawdzenia) podczas Carmen UCZNIOWIE przerzucają się tekstami "są ważniejsze sprawy" (jest w scenariuszu) Scena 3: - dodajemy tekst: "A mój ojciec mawiał: „nauczać, chłopcze, nauczać, to jest najpiękniejszy zawód na świecie”. Wzruszające co? Kiedy byłem dzieckiem wszyscy rodzice spotykali się z nauczycielem. Jednego dnia zobaczyłem ojca w jego najlepszym garniturze. Na głowie czapka z daszkiem. W polu ojciec zawsze pracował z gołą głową, ale kiedy jechał do miasta, wkładał czapkę. Przez

Belfer - już niecały tydzień

Obraz
Muszę rozpracować światła. na pewno się to rozwija. Dziś na finale popłakałem się. O to mi chodziło kilka lat temu.  (Viktoria pierwszy raz weszła na próbę i od razu jestem zadowolony. Stary kontra młody - kontra świeża idea). Ciekawe czy tak też będzie w przypadku widza. Jest ciężko. Im bliżej do premiery, tym więcej się pojawia wątpliwości. Nie chciałbym zrobić idiotów z aktorów. To jest dla mnie najważniejsze. Tyle pracy ile oni wykonali. Interpretacyjnie wszystko jest super. Tylko czy widza to zainteresuje. Czy ktoś myśli jak my. Ten spektakl otwiera głowę na ten temat. Daje refleksję, która może długo chodzić. Każdego z nas to dotyczy. Ale spektakl to spektakl. Nigdy nie wiadomo. Już bym chciał to sprawdzić z widzem. Po raz pierwszy dałem się z siebie absolutnie wszystko. Tyle umiem. A jednak jest niepokój. Tym bardziej, że rzeczy wokoło nie służą. "tato, a może belfrowie to bogowie, którzy zstąpili na ziemię". Nie wytrzymałem. Nie mogłem mówić. Emocje puściły. czy

Belfer#SHOW

Obraz
...po próbie całościowej. tylko potrzebny jest mocny finał. I wiem, że tak będzie. Od strony aktora (edukacji) prawie zawsze zadania są trudne i wymagają kontaktu z partnerem. O d tej strony będę tego pilnować. Totalnie się poddałem. I mogłobym nie puścić tego w ogóle (ale to są prywatne rzeczy).  Ale jestem to winny ludziom którzy wykonali kawał roboty i się zaangażowali. I chyba wierzą w to. Interpretacyjnie w ogóle nie staram się robić wrażenia (po raz pierwszy chyba). Wszystko się kupy trzyma. Łączy się. Odpowiada na pytania ważne. Znajduje się to wszystko w tym spektrum szkoły i rozszerza się na człowieka i jego problemy. Sebastian pięknie rozpuszcza się w tej formie. Młodzi też się starają. Dobrze jest. Po wczorajszej próbie, to duży zastrzyk. Boli mnie serce. Chciałbym dotrwać do premiery bez stresu w miarę możliwości. Ale to chyba niemożliwe. To że udało mi się funkcjonować dziś to też cud. Ale tym razem działam już wobec ludzi którzy mnie otaczają i nie mogę ich zawieźć. 

Damian w Warszawie, Michał w Sopocie, Błażej w Gdyni

Obraz
Tak się jakoś składa, że nadszedł taki moment, kiedy zauważam owoce mojej pracy (w którą stronę idą ludzie, którzy u mnie zaczynali lub zaczynają). To miłe patrzeć jak oni się rozwijają.  Michał Meller otrzymał 2. nagrodę na Wojewódzkim Konkursie Poezji Polskiej w Sopocie - choć trochę jęczał, że Tylko drugą (gwiazda cholera), a Damian Szmagliński zagrał w Warszawie w teatrze Sióstr Fijewskich. Do tego zebrał dobre recenzje. Chyba się też zapalił (ale to tylko moje przeczucie), żeby jednak startować do Akademii Teatralnej. Wreszcie Błażej wyreżyserował swój pierwszy spektakl. Bardzo przyzwoitą formą oblekł to, ciekawie manipulując emocjami. Jeszcze długa droga przed nim. I trudna droga rozczarowań czasami. Ale początek świetny. Ja się uczyłem wszystkiego od początku. Od pierwszych słów. A oni już są na takim poziomie.  To budujące. Jak nic innego nie zostanie z naszego teatru, to to co się dzieje obecnie z ludźmi. I to nie tylko z tymi trzema. zdjęcie: Damian w spektaklu w

Teatrzyk - Belfer#SHOW

Obraz
Większość scen jest indywidualnie gotowa. Skutecznie pracowaliśmy nad konkretem i precyzją. Ładnie się to rozwija. Raczej nie ma tam niepotrzebnych elementów. Scena śmierci jest mocna. Potem napięciowo też wszystko się zgadza. Bardzo świadomie teraz prowadzę to, bez wkręcania się. Ma to dramaturgię bokserską - przypieprzyć, odskoczyć. Aktorzy mają swoje dobre pomysły i to jest świetne. Najsłabsze sceny są dwie, ale dam się temu rozwinąć bez ingerencji przez jakiś czas. W poniedziałek kończę pracę nad indywidualnymi scenami. I wtedy zobaczymy to w całości. Nigdy nie byłem tak zorganizowany i przygotowany. Bardzo jestem już ciekaw efektu. Przypadkowo się złożyło, że przynajmniej raz zagramy przedpremierowo. Pierwsze spotkanie z widzem zweryfikuje jak on to odbiera. Z mojej strony pilnuję balansu, żeby nie oskarżać nikogo, żeby dać widzowi czas. Wszystkie rozwiązania są podporządkowane tytułowi - show - gra w różne konwencje aktorskie i o dziwo jest to pobudzające i nie powoduje zg

Belfer Show - powrót

Obraz
Wczoraj zrobiliśmy dwie sceny pierwsze - kluczowe. Stawiają tezę, wyznaczają język. Borykam się raczej z takim myśleniem, że za dużo jest później "wstawek". Prościutki ten początek. Potem się rozwija. Wprowadziłem scenę bitwy na muzykę z myślą, że to wzmocni konflikt między uczniami a belfrem, ale to jeszcze nie to. Jest w tej scenie coś z obrazka, którego tak chce uniknąć. Wyciągnąć sens: przeciwstawić muzę dzisiejszą wobec tego czego on słuchał. Bez oceny.Bez nachalności. Może rozwiązanie jest w innym układzie muzy nie wobec widza tylko wobec nich samych... Staram się pilnować, żeby aktorzy nie udawali mi niczego. Dziś robimy dalej, choć jestem totalnie nie w nastroju, ale może to dobrze. Istotną rolę w spektaklu gra muzyka - bo on zawsze chciał być muzykiem. Jego muza, kontra ich. Muza jako wyznacznik zmiany czasów. Czy to nie naiwne?

Premiera Śnieżki.

Obraz
Śnieżka - zdjęcia zdjęcia: Daniel Frymark

Another World. Ray Bradbury

Obraz
Today, I have been looking for a piece of text to help a friend and I encountered something which I have not read carefully enough(or maybe have not read at all as I have no memory of it). It's DeWayne's favorite short story book which includes "the ice cream suit" that DeWayne cherished so much. I wanted to share this as it brings back memories of a dear friend: 'All I know is it's really the end of the beginning. The Stone Age, Bronze Age, Iron Age; from now on we'll lump all those together under one big name for when we walked on Earth and heard the birds at morning and cried with envy. Maybe we'll call it the Earth Age, or maybe the Age of Gravity. Millions of years we fought gravity. When we were amoebas and fish we struggled to get out of the sea without gravity crushing us. Once safe on the shore we fought to stand upright without gravity breaking our new invention, the spine; tried to walk without stumbling, run without falling. A

Nowa odsłona - spektakl teatru fotografii

Obraz
Grzegorz w teatrze fotografii - Olsztyn fotografia: Przemek Wiśniewski; Olsztyński Teatr Lalek

reminiscencje z Olsztyna

Obraz

Rozmowy w Elsynorze

dzisiaj to: (uderzyło; dawno nie przeczytałem czegoś tak doskonale definiującego problem) Grotowski. Teksty zebrane. HAMLET: Człowiek poszukuje Graala - naczynia, które jak ze szmaragdu wyrzeźbione jest z nieskończoności, które wyzwala człowieka od słabości. I Graal jest, jest osiągalny, jest niemal w naszych rękach, ponieważ w naszych rękach jest wyjście poza samego siebie, poza ograniczność i kruchość egocentryzmu - ku innym istotom ludzkim (...) Jeśli wymagacie ode mnie, abym jednym wyłacznie słowem zdefiniował kształt Mojego  Teatru - powiem, że jest teatrem problemu. (...) Jak bigoci na swoje męki płciowe - obaj uczuleni jesteście na wyłączność swoich świętych sposobów. Waszą prywatną sprawą, przyjaciele, jest to - co przeżywacie na scenie. Nie trzeba o tym mówić. Ale przeżycia tłumu, który spogląda na was z widowni - nie są już waszą sprawą prywatną.  (...) Jest pięć palców, które spierają się o hegemonię w dłoni ludzkiej, ponieważ nie znają Motta, któremu przeznaczo

Premiera w niedzielę.

Obraz
Dużo pracy włożyli w to twórcy. Sam jestem ciekaw jak to wyjdzie. Zapowiada się bardzo dobrze. Niedziela o 11.30 i 14.00 w Chojnickim Domu Kultury.