Jak to działa - "Goonies" - Spielberg


Nie znam słabego filmu Spielberga. Chyba rozpoznałbym ten styl z zamkniętymi oczami (gdyby tak można było oglądać filmy). W zasadzie ten styl najbardziej mi pasuje ze wszystkich reżyserów, których śledzę. Jest w tym dużo sprytu - nieoczywistych rozwiązań, ciekawych połączeń. Reżyser chyba bardzo świadomie z takich elementów buduje swoje opowieści.
Każda historia ma swój szkielet. On potem (chyba) zastanawia się jak dany element można by przerobić tak, żeby był bardziej interesujący. Jest w tym dużo precyzji i myślenia również detalicznego.
GOONIES - stary film, który oglądałem jak byłem dzieckiem. Oglądałem z milion razy jak to dzieci mówią.
Jeden wątek eksploruje tajemniczą wieź między młodym bohaterem, a One-eyed Willy'm - młody zwraca się bezpośrednio do niego, traktuje go podmiotowo, zostawia część jego złota dla niego. Spielberg idzie krok dalej: jeszcze jedno podobieństwo między nimi realizuje się w postaci maszyny w domu bohatera i maszyn-pułapek Williego. Subtelne, ale do wychwycenia.
Świetnie wykorzystuje bohaterów: np. Rosalina nie mówi po angielsku, jest postacią comic relief, nie stanowi istotnej osi fabuły, ale to ona odkrywa klejnoty zamiast kulek w finalnej scenie. Świetny zabieg, że to ktoś z "drugiego rzędu". Do tego rozwinięty i inaczej niż dotychczas jest wykorzystany fakt jej nieznajomości angielskiego.
Wykorzystanie konceptów: bad guys łapią Chunk'a i chcą z niego wydobyć informację. Jak można poprowadzić taką scenę? Można mu grozić pistoletem pewnie albo wykorzystać cokolwiek innego równie oczywistego związanego koncepcyjnie z bad guys. Nie, tu Spielberg jest supersprytny - oni torturują go wkładając mu palce do miksera!!! Genialne. (Chunk uwielbia jedzenie). Wzięcie jego cechy charakteru i przerobienie jej na jego niekorzyść - doskonałe.
Albo ten moment kiedy Bad Guys gubią pistolet na statku pirackim i są zmuszeni grozić szablami. Ergo stają się piratami. Łączy to "stare" z "nowym".
Te wszystkie zabiegu służą historii ubogacając ją. Tworzą warstwę "wow" i budzą zainteresowanie u odbiorców.
https://www.youtube.com/watch?v=oFxWv4-sC1Q
Tu jest kilka scen, które nie weszło do filmu. Bardzo jestem ciekaw dlaczego. Mi się wydaje, że brakuje im precyzji w dynamice, bo założenia sceny w stosunku do całości wydają mi się słuszne (szczególnie tej pierwszej sekwencji). Na pewno rezygnacja z ośmiornicy była dobrym pomysłem - widać, że "za dużo". (choć w filmie na końcu jeden z bohaterów mówi, że najgorsza była ośmiornica - ale można to zwalić na karb imaginacji).

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia