jak ważne jest wspólne nazywanie intencji...
Spotkaliśmy się z Piotrem na próbie wznowieniowej "Dziecka", ale tylko z Piotrem (Błażej jest rozegrany). Okazało się jak bardzo się nie zrozumieliśmy w pracy - a konkretniej w rozumieniu zadań aktorskich (wnioski po 106 spektaklach "Dziecka"!!!). Przykład: scena śpiewana "aaaa kotki dwa". Zadanie (od zawsze) było ustawione na "ma być pięknie" (wcześniejsza scena jest okrutna; trzeba to przełamać). Ponieważ zostawiam aktorom sporo wolności w wypełnianiu pojedynczych scen (dopoki trzymają się interpretacji) czasami było tak, jak bym chciał. Czasami było mało "piękna" - mało dźwięku, dość nudnawo. Kiedy zwróciłem Piotrowi uwagę i poprosiłem o inną "bogatszą" wersję śpiewania, on zaśpiewał "na bogato" (cyt.). No właśnie o to mi chodziło od samego początku!!! A on na to, że to dla niego nie jest "pięknie", tylko z ozdobnikami. Krótko mówiąc INACZEJ rozumieliśmy zadanie na poziomie semantycznym. Ile ...