Witajcie na Planecie Pippi - podsumowanie
Ogromna impreza. Logistycznie wymagająca. Zaczęło się od tego, że powiedziałem Agnieszce i Darii gdy wracaliśmy z Gostycyna z grania dla Łukasza, że wkurza mnie to, że tak mało Studio robi charytatywnie, a jeszcze bardziej wkurza mnie, że gramy i już więcej nie robimy nic dla tych ludzi, którym pomagamy. Wymyśliłem bezsensowną imprezę na początku stycznia pod wpływem chwili. Dziewczyny się już zaangażowały i dopadła mnie taka depresja, że nie pociągnąłem tego. ALE: Daria i Aga wzięły sprawy w swoje ręce i zorganizowały PLANETĘ PIPPI dla Łukasza Gradowskiego. Oprócz naszego spektaklu, który był osią spajającą całość, część ludzi, która coś robi w Chojnicach zjednoczyła się i każdy dołożył coś od siebie. Energia świetna. Spektakl nam się udał. W dobrą stronę to idzie interpretacyjnie, ale też bardzo się rozwija w aktorach. Pojawia się luz. Frazowanie się zmienia - ciągle żywe. Nie ma wdzięczenia się do widza. Tylko przyjemność z grania i dalsze...