Romeo i... szlifowanie całości
Zagraliśmy cztery razy Romeo i... w ramach edukacji dla szkół. Mieliśmy tym samym szansę ograć się, sprawdzić wszystkie założenia, rozwinąć relację sceniczną między nami. Teraz ja logizuję - jako doświadczony starszy kolega, on przeżywa - jako stereotyp Romea. Przestawiliśmy akcenty. Ostatecznie okazuje się, że opowiadamy jedną historię - w której ja zazdroszczę mu jednak prawdziwej miłości, a on umiera za nią. "Jeśli nikt mnie nie słucha, o miłości rozmawiam sam ze sobą" - rozwinęliśmy to zdanie jako komunikat finalny między nami - to "sam ze sobą" - to on i jego starsza wersja (ja). Przypadkowo doszło do takiego rozwiązania, ale ono idealnie finalizuje całość naszej relacji. (Młody podczas spektaklu na mnie spojrzał i jego emocja przeszła na mnie). Zastanawialiśmy się też nad obecnością tego utworu na końcu. (Na jednej z prób doszło do mnie, że Ci wszyscy ludzie mogą mieć rację, że to nie pasuje do pewnej szlachetności całości; prawdy emocjonalnej, pomimo teg...