"Lekcja" - refleksje

Wczoraj trochę przypadkowo trafiłem na "Lekcję" w kinie. Reżyseria i scenariusz Kristina Grozeva i Petar Valchanov. Film dostał sporo nagród. Ja byłem w takim nastroju, że dość długo byłem myślami gdzie indziej i tylko obserwowałem akcję, która nota bene jest spokojna - ujęcia są długie. Sporo ujęć kiedy bohaterka podejmuje decyzję (trudną). 
Potem już wszedłem w tę historię i przejąłem się bohaterką. Zrozumiałem ją.
Historia jest nieźle wymyślona. Nauczycielka twierdzi, że ktoś w klasie ukradł jednej uczennicy pieniądze. I za wszelką cenę chce przywrócić sprawiedliwość. Odnaleźć sprawcę. Staje na głowie, żeby wychowywać w moralności. Do tego poznajemy ją jako bardzo porządną, ułożoną, konkretną.  
W miarę jak historia się rozwija okazuje się, że życie za chwilę podda ją podobnej próbie. Owa lekcja przydarzy się jej w całej rozciągłości tematu. Zostanie poddana testom na moralność. Właściwie nie wiem czy to dobre określenie. Miałem takie wrażenie jakby życie pokazywało jej jak błędnie interpretuje świat i zasady nim rządzące. Ot istnieje "dobro" i "zło" i każda motywacja jest słuszna... nawet motywacja złodzieja... jest taka scena kiedy ona "kradnie" pieniądze z fontanny...
Świetnie prowadzone są postaci. Każda z nich ma czytelną motywację (pozytywną). Nade bardzo kochała matkę nie może wybaczyć ojcu, że ma młodszą (i do tego głupią). Ojciec urządził sobie nowe zycie, i tak się zżył z tą młodszą, że zaczął "wyznawać" jej głupoty. Broni go to, że jego córka (Nade) wybrała sobie pijaka za partnera i on go nie znosi. Najsłabszym punktem Nade jest wspomnienie o matce i pretensje do ojca. To właśnie to powoduje, że ona nie może się przemóc. A to załatwiłoby jej problemy.  Ten pijak z kolei już nie pije, ale jest dupą, natomiast córka jest z nim niesamowicie związana i płacze kiedy to nie on usypia ją do snu. Bardzo to ładnie jest wymyślone i skonfliktowane. Silnie to oddziałuje. I buduje silną historię od strony ludzkich zawiłości. 
Mogę się pokusić jeszcze o stwierdzenie, że taka Lekcja mi się wczoraj przydała... jestem ciekaw jak to się skończyło... (nie oglądałem do końca)...
(ja bym wrócił do klasy i rozegrał tego złodzieja - w końcu ona już zrozumiała, że moralność i decyzyjność jest zależna od danego momentu i potrzeby. Każdy z nas ma własne powody do pewnych decyzji; niczego nie usprawiedliwia to; ot jesteśmy tego częścią; i nie wieczności; tylko Tego Jednego momentu kiedy decyzję trzeba podjąć)


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia