Pokolenie

Słyszałem dziś że Rocky 6 to bez sensu. Dla mnie nie. Jestem pokoleniem Rockiego i Gwiezdnych Wojen. To mnie ukształtowało najbardziej. Jestem Hanem Solo jakoś, Lukiem Skywalkerem biegam po schodach żeby unieść ręce do góry jak Rocky. Buduje się z tych wszystkich postaci.
Jak karate kid walczę ze sobą, żeby wygrać. To moje pokolenie. Silnie to przeżyłem. To było odkrycie. Pamiętam podniecenie "Imperium kontra atakuje" w kinie. Przed seansem. Niesamowite były te przeżycia. Teraz odkrywam nowe pokolenie i nie rozpoznaje siebie w nim. To już chyba się starzeje. Chcę być z nimi. Ale gubię się.
Pamiętam gry proste. Jak w wieku 9 lat rozkminiałem commodore 64. na Atari graliśmy w KNAJT LORE (Knight lore - nie umiałem tego wymówić). Nie przypuszczałem, że angielski tyle mi da. Z Wojtkiem A. graliśmy w WWF. Najprostsze gry akceptując braki w grafice. Wtedy nie myślało się o brakach tylko o tym, że świetnie się gra. potem przyszły Pc'ty. Gry po kablu. Było super.
Teraz to już zupełnie inaczej wygląda. Zupełnie. Zmieniło się wszystko. Ja się zmieniłem. I jestem przed zmianami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia