warsztaty z dialogu i recenzja Drewniaka
...świetny dzień...po udanym Czytaniu Baltazara, robiliśmy zdjęcia do Romea, a potem zrobiłem dwugodzinne warsztaty nad aspektem, który mnie zastanawia od dłuższego czasu: dialogiem. Prof. Bielunas powiedział mi, że w naszym teatrze najsłabiej wygląda DIALOG. Założyłem, że nic o tym nie wiem - tylko sprawdzam. {Ćwiczenie było tylko jedno - staliśmy w okręgu (9 osób) i podawaliśmy sobie piłkę, lub niewidzialną piłkę, na zasadzie akcja - zwrot i kolejny partner. Wymyślając różne emocje, mówiąc blablablibli, układająć historię z "i" i "ale". Kontynując nić dialogu. Nić i rytm rwał się w momencie wchodzenia intelektu - tzn wymyślania - coś ja ja bym tłumaczył jako pusty przebieg - zamiast dbać o to co ważne, to aktor "kombinuje" - niszcząc rytm dialogu i szansę na jego rozwój. (Nie można też dbać o to jak to powiedzieć, bo też nie wyjdzie - będzie to kombinacja pozbawiona dialogu - tylko formalna gra). interesującym zabiegiem było też wprowadzenie restrykcji...