Etiuda Technikum numer 2 - "profilaktyka"

Przez ostatnie trzy tygodnie pomagałem w stworzeniu spektaklu na bazie scenariusza młodej zdolnej dziewczyny, do tego bardzo wrażliwej i skromnej. Dziewczyna (Oliwia Galikowska) miała świetny pomysł, żeby osadzić historię używek w świecie krasnoludków. Staraliśmy się obudować tę historię (skrótową, bo trwa 13 minut) w świecie komiksu przesady, ale łączyć to z językiem młodzieżowym przez muzykę i rodzaj "brutalności" (albo bezpośredniości - lepsze słowo). Motywem, który prowadziłem tam jest "Wpływ" grupy  na jedną osobę. Krasnoludki, które nam się kojarzą dobrze, nie chcą źle dla Śnieżki. Impuls jest - powiedzmy - dobry. To bawi, śmieszy, kiedy krasnoludek na "smutki" śnieżki, proponuje jej alkohol. "Z nami się nie napijesz".
 Zadziałało zaskakująco dobrze. Młodzież się śmiała, ale jakoś coraz bardziej milkła. A nawet jak się śmiała - to wychodziło z tego, że to oni są na scenie. Historia przez to się nie narzuca, jest opowiedziana lekko, a finał jakoś jest dojmujący kiedy widzimy Śnieżkę w oku kamery leżącą, potrząsaną przez krasnoludka.
To ciekawe, ale przeciwstawiłbym tę historię temu, co robimy w heysel. Tutaj można się zidentyfikować z postaciami, z językiem.
Heysel jednak opowiada historię obcą - cały konflikt bazuje na postaciach, nie ma żadnej identyfikacji. Jest to logiczne wymuszanie myślenia - tzn wymuszanie wyciągnięcia wniosków przez dramat postaci, które widzimy. Co jest silniejsze? Nie wiem... Oba teraz wydają mi się ciekawe. Łatwiej jest kiedy młody widz rozpoznaje siebie wśród bohaterów.


Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia