Po trzech dniach warsztatów z prof. Bielunasem, które były bardzo intensywne, pojechałem z nim do Gdyni na prapremierę "Chłopów" w Muzycznym (nowym, wielkie otwarcie). Z profesorem przed lub po warsztatach gadaliśmy sobie o teatrze, a właściwie to ja pytałem, a profesor odpowiadał. Trzy dni słuchałem o tym jaki teatr może być. Tym razem nie to co dostałem od Ewy, albo Stanisława, tylko dużo "pierwotniej" - podejście do tematu i "głębia", czyli od strony "idei". Dotychczas wydawało mi się, że nie najgorzej u mnie z tym, ale teraz zacząłem wątpić. W każdym razie premiera była straszna. Na pewno jest to efekt trzydniowych rozmów - to tak jakbym nagle zobaczył antytezę wszystkiego o czym mówił profesor. Była to bardzo cenna lekcja. I cieszę się, że ten spektakl zobaczyłem, bo bez tego nie miałbym szansy zweryfikować tego "naprawdę". Nie chce mi się pisać, co w tym spektaklu było nie tak. Wystarczy, że zmieniło się moje podejście do prowa...