Jeszcze reminiscencja z Kielc - Stolarski
Monodram "Ecce Homo" w wykonaniu starego znajomego, doskonałego aktora Janusza Stolarskiego. Jako student chodziłem namiętnie z Henrykiem do teatru polskiego na Dziady. On grał księdza Piotra - zjawiskowo. Był jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym aktorem tego zespołu. Teraz myślę, że to głównie z powodów interpretacyjnych. Do tego bardzo precyzyjny. Rozumiejący "małe" gesty, wypełniający treścią. Bardzo "w ciele". To jest popis aktorstwa, bez popisu. Forma, treść. Myślę, że warto by to było pokazać naszej publiczności, choć materiał jest trudny - Nietzsche "Tako Rzecze Zaratustra". Doskonałe i niejednoznaczne. Bardzo wielowarstwowe. Teatr się tu wydarza w niedomówieniach. Mam bardzo ciekawe doświadczenie z Jankiem. Kiedy poznałem go po raz pierwszy - Henryk namówił mnie, żebym poszedł przećwiczyć z nim wiersz - nieśmiało poszedłem. Powiedziałem "Wenus" Poświatowskiej. Janek posłuchał. Pauza. I mówi "masz chuja?" ...