Jan Nowicki, Ecce Homo, Marek Kościółek

XX lecie Ecce Homo. Sama śmietanka alternatywy z Polski - bardzo uznane teatry z Polski.
Wczoraj graliśmy "Romea i...". Nie wszystko nam wyszło, ale ludzie wchodzili w to, coraz głębiej. Udało się zbudować finalne sceny. To wszystko jednak idzie w stronę refleksji serio. Ja już prawie nie gram "na śmieszno". Musimy jeszcze usiąść i przegadać to. Ludzie bardzo zadowoleni. Brawa bardzo szczere. Ania Kantyka zadowolona, powiedziała przy widzach, że to pewniak do nagród.
Był też Jan Nowicki. To już drugie moje z nim spotkanie. Jak zawsze bardzo ciekawe. Ostatnim razem zrobił świetne wrażenie na moich aktorach. Na mnie też podczas rozmowy. Natomiast gorsze podczas prywatnych rozmów.
Wczoraj wszystko co mówił było bardzo interesujące. Zaskakiwała mnie głębia i nieoczywistość jego refleksji. Miałem wrażenie jakbym poznawał go na nowo. Siedzieliśmy we trójkę - Bortkiewicz, Kantyka i ja. To było bardzo ciekawe. Mam nadzieję, że zapamiętam. Gadaliśmy o śmierci, powinnościach, filozofii. Jakieś podsumowania się wyklarowały. Cokolwiek powiedział Nowicki było jak odkrycie Ameryki - do tego powiedziane takimi słowami, które trafiają.
Jak mu podczas pierwszego spotkania opowiadałem o Romeo to on zadawał bardzo sensowne pytania. To po prostu bardzo mądry gość. I niczego nie udaje.
Spotkanie z Markiem Kościółkiem po roku niewidzenia się było dla mnie bardzo ważne. Zrozumiałem co się dzieje. Jak tu w życiu mówić o przypadku kiedy spotyka się w "tym" momencie kogoś kto rozumie "dokładnie".


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia