Mordercy w budynku - pierwszy wpis.

Śledzę karierę Steve'a Martina, Martina Short'a od czasu, kiedy w miarę świadomie oglądałem filmy (chyba miałem 15 lat). Uwielbiałem obu w "Three Amigos" (razem z Chevy Chasem, którego też uwielbiałem). To był świetnie wymyślony film - bardzo dobrze zrobiony. Zabawny, z dobrą dramaturgia. I bez banałów - z autentycznie dowcipnymi rozwiązaniami. 

Od jakiegoś czasu, w wolnej chwili, oglądam "Only murders in the building" i... jest to doskonale wymyślony serial. Zrobiony z klasą. Ciekawą fabułą. Selena Gomez - jako przeciwwaga dwóch stetryczałych (aczkolwiek aktorsko mega sprawnych) panów doskonale pasuje, i przypuszczam powiększa grono odbiorców. Bardzo sprytne zagranie marketingowe.

Obaj aktorzy - dla mnie - podsumowują w świetnym stylu swoje kariery. Mam takie wrażenie jakby to był ich testament artystyczny dokumentujący ich własne podejście do sztuki.

To nie jest kryminalna historia.... albo inaczej... to jest kryminalna historia (fabularnie) - ale pod nią kryje się historia artyzmu. Ich własna. Ich myśli. Dla mnie tam jest ich głos - czym sztuka jest i była dla nich. 

Steve Martin zawsze porażał mnie jakąś klasą - kiedy już sam sprawdzałem się w sztuce (czy mam coś do powiedzenia) usłyszałem go w dwóch dla mnie ważnych sytuacjach: 

1. zadał pytanie wszystkim, którzy "chcą osiągnąć sukces" - zapytał "a może trzeba się najpierw zastanowić jak być... dobrym" (w domyśle "sprawnym", "autentycznym" w zawodzie artystycznym - zanim pomyśli się o sławie). 

2. kiedy odbierał AFI Award podczas przemowy powiedział o swoich porażkach... bardzo dojrzale i pięknie. Dało mi to trochę siły, myśląc o własnych zmaganiach - nawet on (dla mnie uosobienie sukcesu artystycznego) przeżywał ups and downs. 

W trzecim sezonie gra p. Streep. I to jest warte oddzielnego posta. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia