Jutro premiera w Niemczech!
Jutro premiera. Czy można w 5 dnia zrobić spektakl? Można. Choć dziś był dzień krytyczny - dziewczyny zapomniały co grają - i zrobiły się dziury w scenach.
Musiałem agresywniej wejść. Bardzo precyzyjnie ustawiłem 3/4 scen (na więcej zabrakło nam czasu). W głównych aktorkach rozwija się to pięknie. Dziś zadbałem, żeby inne dziewczyny miały co grać - trochę byłem agresywniejszy, bo pierwszy przelot był tragiczny. Trzeba było dziewczyny postawić do pionu. Poprawiłem tez własne błędy dramaturgiczne.
Jutro premiera. Wcześniej próba generalne. Dziewczyny muszą zagrać całość bez mojej ingerencji. Już wiem, ze to ma potencjał silnego oddziaływania. Teraz już kwestia precyzji. Czuje, że mam dobry kontakt ze wszystkimi. Nawet Kaja (Jackie) poświęciła swoje myślenie na rzecz "mojego" myślenia o spektaklu. (bardzo lubię jej energię).
Jutro najpierw próba generalna. Kilka godzin przerwy. I premiera. Rzecz święta. Cała nasza wspólna praca - moja - wiadomo, ale ważniejsze - praca dziewczyn, które (czuję) oddają swoje serce temu spektaklowi.
To ważniejsze niż efekt, choć nie będę ukrywał, że efekt będzie właśnie z tego powodu dobry/bardzo dobry. Zobaczymy.
Komentarze
Prześlij komentarz