Ludzie umieją dziękować

Dziś dostałem telefon od pewnej pani - szefowej klubu seniora - z zachwytami na temat wczorajszej imprezy - Dnia Seniora. To oczywiście nie moja zasługa tylko, ale pani wychwalała "że nie było sztucznie", "że to autentyczne podejście do seniorów", "że potrzebne to jest", "że seniorzy potrzebują czuć się dopieszczeni, i że to się udało"... Już dawno nikt mi nie podziękował ot tak (oczywiście też nikt mi nie musi dziękować). Ja faktycznie każdą taką imprezę czuję przez kilka następnych dni, bo zostawiam (za) dużo energii na scenie. Faktycznie przyznaję, że było cudnie. Bardzo autentycznie. Ja, chociaż leciało mi z nosa, bawiłem się z widownią dobrze; wszystko się układało. Nawet pan, któremu przez pomyłkę wręczyłem nagrodę, i potem musiałem się wycofać z tego - ostatecznie dostał nagrodę. :) 

Chór Astry spisał się jak zawsze wspaniale. Organizacyjnie dobrze, że miałem ludzi z naszych teatrów (od Ady i ode mnie). 

Jednej rzeczy o którą nie zadbałem to zdjęcia...

Zainteresowanie tą imprezą jest większe niż ilość miejsc na sali - trzeba to przemyśleć.  

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

Agent - Ostatnia prosta

Charytatywnie. Sensownie. I na spokojnie.