"Dziady" w Teatrze Narodowym
Sprawdzania co się dzieje w teatrze w Polsce ciąg dalszy. Nekrosius bez wątpienia był wielkim reżyserem. Jego Hamlet zrobił na mnie piorunujące wrażenie, choć widziałem go tylko na filmie. Ten wyjątkowy język, który myślę dla "normalnego" człowieka jest trudny do dekodowania - zawieszone gesty - transpozycja, która polega często na "skropleniu" sensu sekwencji sceny - to znaczy wyciągnięciu z literatury skondensowanego i zamkniętego w jednym precyzyjnym geście znaczenia. Podobnie jest w Dziadach w Narodowym. Ta sama stylistyka. Do tego tylko dodałbym silniejszą ingerencję w sam sens tekstu. Właściwie bardzo silną ingerencję. Podczas Wielkiej Improwizacji jakaś nauczycielka siedząca za mną prawie krzyknęła "co tu się dzieje?" kiedy Bóg odzywa się do Konrada "Tak?". To bardzo zabawny zabieg, ale oczywiście w oryginale Bóg pozostaje niemy. Spektakl oglądałem z ciekawością przyglądając się właśnie transpozycji. Dookoła mnie ludzie się chyba ...