Premiera się zbliża


Jak się pracuje z inspirującymi ludźmi, to często wychodzą zaskakujące rzeczy. Sceny fizyczne wychodzą bardzo dobrze. Niewiele się w nich dzieje w przestrzeni, ale za to są dobre w dialogu (i wydaje mi się), w założeniach. 
Przebieg całości jest ciekawy dramaturgicznie - jest dużo zmian nastrojów. Dodałem świetne pomysły Davida. To połączenie video ze sceną (to moja druga próba po Lusi) faktycznie daje ciekawe możliwości, ale też sam bym nie umiał tego ciekawie skompilować.
Mieliśmy ciekawy pomysł na wspomnienie Scrooge'a z piłką nożną, ale zrezygnowaliśmy na rzecz czegoś prostszego - według mnie to lepiej oddaje myśli widza - powrót do domu z dzieciństwa. 
Dziś zrezygnowałem z formy trzeciego ducha - chciałem, żeby to była ogromna kukła, ale za dużo jest niepewnych spraw technicznych. I w sumie na dobre wyszło, bo pojawiły się nowe pomysły i ostatecznie wykorzystujemy ekran kinowy. Wada: jest daleko od widza. Zaleta oczywista: duży obraz. i dla nas łatwiejsza technika. Światłem trzeba będzie wprowadzać postaci. 
Na zmianę tracę w wiarę w całość i po dobrej próbie zyskuje. Dosyć dużo wymagam od siebie. Szukam prawdy. Co ciekawe najgorzej wychodzi mi złość. Emocję, którą myślałem mam opanowaną. Coś gram w tej emocji. To mi się nie podoba. Nauczyłem się go czuć i nie grać go. 
Nagraliśmy z Davidem świetną scenę śmierci Scrooge'a. Udało mi się osiągnąć prawdziwy stan emocjonalny. Inną sprawą czy to będzie przez ekran komunikatywne dla widza. 
Spektakl jest chyba zaskakujący. Ta transpozycja na czasy obecne jest ciekawa. Daje tej uniwersalnej historii współczesnego kopa - opisuje naszą rzeczywistość totalnie wypraną w konsumpcjonizmie. 
Nie jest to jednak spektakl "o kondycji współczesnego człowieka" - tylko o ogromnej samotności i cudzie, który może zdarzyć się tylko na scenie. 
Co ja tam załatwiam, to już inna sprawa. Ale robię to skutecznie. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia