DeWayne

Ten dzień był wyjątkowo trudny. Tak właśnie jest. I wystarczy jęczenia.
Pomyślałem dziś o DeWaynie. 
Śni mi się. W moim śnie chodzimy po pustyni, a on mi opowiada, że wszystko będzie w porządku ze mną. Opowiada mi, że po śmierci z nim jest też Ok, i że mam pozdrowić Barrego. Śnił mi się dwa razy dotychczas. Zawsze ceniłem jego słowa. I pamiętam te sny. 
Bolało mnie, kiedy on stawał się niecierpliwy za życia. Wiem, że był samotny. Coraz więcej pił. ja nie umiałem mu pomóc. 
Kiedyś jadąc samochodem przez most w Danii - po 5-letniej naszej znajomości - powiedział mi, że jest gejem. Z uśmiechem. 
Ja nic nie wiedziałem o homoseksualizmie. Nic. Miałem otwartą głowę. i przyjąłem to jakby to było po prostu podzielenie się ze mną czymś zwyczajnym. (wzruszyłem się ostatnio kiedy moja córka powiedziała mi, że nie ma nic przeciwko gejom, bo pomyślałem o DeWaynie). DeWayne nigdy w moją stronę nie okazywał zainteresowania. Nie wiem czy mam rację, ale lubił towarzystwo ludzi, których podziwiał. Mnie za oczytanie i umiejętność działania. Claytona za ciepło. I jego szczerość. 
Kiedy spotkałem w Stanach Claytona po raz pierwszy, czułem jakbym spotkał brata. Jakbyśmy znali się od lat. DeWayne nas łączył. Szybko pokochałem rodzinę Claytona (Emry - najmłodsza córka - do mnie się tuliła; kilka razy uratowałem ją przed upadkiem ze schodów). Myślę, że DeWayne tego właśnie chciał. Pojechaliśmy na jego grób, ale... nie znaleźliśmy go. Wszystko przysypał śnieg, choć odśnieżaliśmy groby, aż księżyc się pojawił. Wystarczy sobie to wyobrazić. Dwóch facetów szukających grobu trzeciego. Kadr z filmu. Creepy. 
Ja nie rozumiem, dlaczego Ci ludzie krzyczą przeciwko homoseksualistom. Prawda jest taka, że ja zmagający się z pojęciem miłości - najpiękniejszą miłość zobaczyłem w DeWaynie, który po śmierci swojego partnera do wszystkich mówił jego imieniem. Mylił się. Zwracano mu uwagę. A on ciągle mówił do przyjaciół "Don". "ja nie jestem Don" - odpowiedział ze złością David, który pewnie po raz setny słyszał, że DeWayne go nazywa nie tym imieniem. (David nie był homoseksualistą)
Jak Don był już bardzo chory, zapytał DeWayne "dlaczego ja?". A on nie umiał mu odpowiedzieć. Choć bardzo chciał.  I strasznie cierpiał po jego śmierci. Znajdźcie mi taką miłość. 
Mówiłem to wcześniej, mówie to teraz - bardzo mi Ciebie brakuje, przyjacielu.    



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia