Michael Haneke - Funny Games Le Pianiste
Spielberg jest popkulturowy, wpisuje się w pojęcie atrakcyjności, sprytu, jego konstrukty są dopracowane, bazują na niespodziance. Gdzieś na drugim biegunie jest Michael Haneke. Łączy ich dopracowanie detali i trzymanie napięć. Różnią ich środki. Haneke jest bezczelny w swoich filmach - łamie otwarcie iluzję fikcyjnych napięć, zmusza do zatrzymania się, do refleksji nad tym czym jest fikcja, a czym rzeczywistość. Dobiera ostre środki silnie kontrastywne. Nie martwi go nuda - skupiony jest na sensie. Obejrzałem jakiś (przepraszam) dość idiotyczny materiał podsumowujący Funny Games w reżyserii Hanekego - że to niby Haneke "bawi się z nami w grę". Pewnie to przypuszczenie bazuje na tym, że w tytule jest Games. Jeśli to gra, to bardzo okrutna, gdzie oczekujemy ciągle, że bohaterom się uda. Haneke świetnie wyczuwa tu różnicę między Happy Endem fikcji i przerażającym okrucieństwiem rzeczywistości, która na dodatek nie potrzebuje specjalnej motywacji. Jest tam genialna s...