w jury finału OKru
Kopnął mnie zaszczyt i ogromne wyróżnienie. Profesor Śliwonik oczekuje ode mnie, że poprowadzę warsztaty z finalistami - 50 najlepszych z całej Polski. Problem w tym, że większości wydaje się, że są bardzo dobrzy. Mnie zresztą też się tak wydawało po wygraniu OKR'u. Ale dopiero rok później byłem dużo bardziej świadomy, kiedy miałem za sobą rok pracy w Stajni Pegaza. Ewa Ignaczak skutecznie udowodniła mi, że niewiele umiem jako aktor. Aktorstwo i recytacja to dwie diametralnie różne sprawy. Dobry recytator raczej nie jest dobrym aktorem (choć to raczej teza niż stwierdzenie).
Za czasu mojego startowania w tym konkursie większość recytatorów koncentrowała się na przekazie, na jak najbliższym zespoleniu z tekstem. Atrakcyjność formy nie była tak ważna. Teraz, mam wrażenie, (mam prawie co roku finalistę OKRu, więc obserwuję tendencje), recytacja idzie w aktorstwo - bardzo atrakcyjne, formalne, z przygaszonym komunikatem emocjonalnym. Tzn jest emocja, ale raczej jest to emocja zagrana.
Muszę tu powiedzieć, że nie ma to nic wspólnego z nagrodami. Niezmiernie trudno jest ocenić recytatorów - mają ok 10 min., jest ich dużo, ważna jest kolejność, umiejętność zwrócenia uwagi i wiele innych czynników.
To, co dla mnie ważne, to to, że Jury wyznacza kierunek dla recytatorów. Zdarzyło się tak w zeszłym roku, że zdobywca pierwszej nagrody Patryk Pawelec (swoją drogą bardzo sprawny recytator) biegał po scenie recytując. Obawa moja jest taka, że młodzież może chcieć kopiować takie.. hm... wybory. Wydaje mi się, że dużo trudniej jest stać w miejscu i mówić.
Wybieram taki oto temat warsztatów (prof. Śliwonik jeszcze się nie wypowiedział, co o tym myśli).
„Najpierw uczciwość wobec siebie” - czyli próba znalezenia własnego głosu poprzez tekst.
Te warsztaty mają sens tylko pod warunkiem, że recytacja jest wyrażaniem tego, co człowiekowi w duszy gra - nie grą aktorską, nie budowaniem roli. Moim zdaniem przewaga dorosłych w konkursie jest jedna - wyczuwa się u nich silniejsze zbliżenie do tekstu. Z młodzieżą da się to zrobić również - taka praca wykracza poza ustawianie struktury, a dotyczy świadomego wybierania tekstów. Założenie moje jest takie, że jeśli się jest uczciwym wobec siebie tzn. w uproszczeniu dokona się rzetelnej analizy tekstu pod kątem tego co chcę powiedzieć, to będzie się również uczciwym wobec odbiorcy.
Te warsztaty mają sens tylko pod warunkiem, że recytacja jest wyrażaniem tego, co człowiekowi w duszy gra - nie grą aktorską, nie budowaniem roli. Moim zdaniem przewaga dorosłych w konkursie jest jedna - wyczuwa się u nich silniejsze zbliżenie do tekstu. Z młodzieżą da się to zrobić również - taka praca wykracza poza ustawianie struktury, a dotyczy świadomego wybierania tekstów. Założenie moje jest takie, że jeśli się jest uczciwym wobec siebie tzn. w uproszczeniu dokona się rzetelnej analizy tekstu pod kątem tego co chcę powiedzieć, to będzie się również uczciwym wobec odbiorcy.
zdj: Daniel Frymark
Komentarze
Prześlij komentarz