"Terror" w próbach (4)

Robię się coraz wolniejszy w pracy, bo (chyba) coraz precyzyjniejszy. Pewnie kilka lat temu już bym miał to skończone, a nadal siedzimy nad pierwszym aktem - najtrudniejszym. Reszta na pewno pójdzie szybko, ale muszę to do września mieć skończone. Więc musze zawsze być super przygotowany na próby (i antycypować możliwe problemy). Pierwszy akt to głównie czystość rytmiczna. ALE TEŻ:
dziś mieliśmy z Łukaszem rozmowę o postaci. On mówi, że nie ma się czego chwycić (wewnętrznie; on czuje, że jest zbyt podobny do Piotra - tego nie chcemy). Ja podchodzę do tego zupełnie inaczej - potrzebna jest mi zmiana charakteru - przez zewnętrzne znamiona (barwę głosu, sposób chodzenia), żeby ludzie, którzy oglądali Łukasza wcześniej (i Piotra) nie rozpoznali go. Do tego potrzebny jest eksperyment, otwarta głowa, którą obaj mamy. Ale też przyznanie, że możemy polec na tym, bo to nowe. Nie chce robić tego kosztem Łukasza, ale czuję, że to jest potrzebne, żeby znowu jakąś granicę aktorstwa pokonać. Dobrze, że jesteśmy wszyscy czujni, i że oni zadają pytania, które zmuszają nas wszystkich do czujności.
Nieźle się to ogląda. Pauzy działają - zawsze odsłaniają wagę danego momentu. Jeśli widz postawi znak zapytania skąd ta "dziwność" to jesteśmy wygrani.
Teraz uwaga jest na - 1. rytmie sceny 2. precyzji intencji (często intencja jest zabrudzona jakimiś dodatkowymi intencjami przypadkowymi) 3. postaciowaniu (bo to nie pełnokrwista postać, w której można się rozpuścić (tylko Sebastian ma taką możliwość, bo gra jednorodną postać, a przecież też schodzi ze sceny i tym samym rozluźnia postać).
Dziś zastanawia mnie jedno: czy postać to zawsze psychologia? mi w ogóle nie przeszkadzało, że Łukasz (jak twierdzi) nie miał się czego chwycić (psychologicznie). Ale to on się musi czuć komfortowo. To znowu będzie tak, że z grania na granie będzie się to rozwijało w aktorach.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia