okrucieństwo (wojna)

Prawdopodobnie okrucieństwo jest w najmniejszych gestach jak w przypadku "Terroryzmu", nad którym pracuje. "Trzeba robić małe rzeczy, takie jak ty robisz". To zdanie, ostatnie doświadczenia z prof. Gajewskim i myśli prowadzą mnie same (!) do efektu scenicznego. Efektu... to słowo tu zupełnie nie pasuje... a jednak o to chodzi w ostatecznym rozrachunku, żeby się "podobało", a przy okazji nagnę się do własnych dywagacji.
Obok terroryzmu pracuję na tekście o wojnie w Wietnamie. Miał to być monodram, ale wpadłem na chyba tak dobry pomysł, że nie odpuszczę już tego. Czym jest okrucieństwo i czy to kogoś może dotknąć w XXI wieku, gdzie naoglądaliśmy się tylu obrazów... strasznych...
Jak patrzę na to zdjęcie, to jestem tam w środku. Przed tymi dziećmi; czasami śnią mi się podobne obrazy. Wyobrażam sobie ten krzyk i chaos. Z myślą o tym konstruuje te rzecz.
Powiedzmy, że jest wojna. Po czyjej stronie stanę? I kto ma rację? I do czego mógłbym się posunąć? Jak patrzę na miniśrodowisko jak ludzie potrafią się znęcać anonimowo nad innymi w internecie, to co by było gdyby dać im większą władzę? Władzę decydowania. Zresztą internet to najmniejszy problem, choć pewnie dobrze oddaje charakter tych, co innych obrażają bez skrupułów. (Jakoś mnie fascynuje najwyraźniej ta niewidoczna ręka; chciałbym znać motywację tych ludzi). MAŁE rzeczy... to wszystko się kumuluje w człowieku i tworzy nas... nie WIELKIE decyzje... MAŁE rzeczy...
Kluczem do mojej interpretacji i konstrukcji spektaklu jest "poczucie przynależności" narodowej. STANIE po tej, a nie innej stronie. Szacunek do tych, a nie innych ludzi. Hołdowanie tym, a nie innym symbolom.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia