Wszyscy mamy garby...

Wczoraj z Klaudią zrobiliśmy połowę spektaklu w obrazku. Zaczęło się niewinnie, ale to są tak teatralne teksty, że pomysł gonił pomysł. W samym tekście potrzebne były modyfikacje na rzecz udramatyzowania tego jak i pogłębienia samego problemu jakim w tym przypadku jest utrata tożsamości. Zmodyfikowaliśmy to tak, żeby sam bohater zwątpił w swoją tożsamość i tym sposobem "zasłużył" sobie na zniknięcie. Pojawia się NOWY człowiek. I tu zaczyna się zabawa, której nie wyczytałem w słowach u autora - możliwość, którą daje tylko teatr - inni mają garby, mówi NOWY Ajio. Pozbądzcie się swoich garbów... 
Co do aktorki, ustawiam tak zadania, żeby były trudne; przypadkowo doszła warstwa dość głębokiej psychologii (od strony myślenia wykonawcy). Dziś (w zależności od opanowania tekstu) popracuję nad frazą Klaudii, żeby rozszerzyć jej zasięg tonacyjny. Jej tonacyjność jest zbyt "zrobiona". Tu trzeba już inaczej dla rozwoju. 
Bardzo jestem ciekaw efektu ostatecznego. Klaudia powiedziała, że nie spodziewała się, że ten problem jest aktualny w niej. Ja też się tego nie spodziewałem w jaką stronę idziemy z tym. Ale faktycznie zgadza się z moimi (nigdy nie zwerbalizowanymi) przemyśleniami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia