"Solidarność" - Viktoria - "Mit"

Przypadkowo pracuję nad dwoma monodramami z inspiracji tym samym autorem. Praca jest intensywna. W przypadku Viktorii trzeba uczyć ją myślenia wykonaniem - tzn precyzji w rozumieniu zadań i poszerzaniu ich w sobie. Błażej jest tak sprawny, że możemy od razu koncentrować się na interpretacji (precyzji myślenia zadaniami; postacią; przebiegiem). Viktoria wyrzuciła mi, że "siedzę naburmuszony" i jej nie pomagam. Faktycznie trochę w tym racji. Tzn celowo pozostaję chłodny. Pilnuję interpretacji, nie podpalam się dobrymi wykonaniami. Ten pozorny chłód jest mi potrzebny, żeby nie dać się ponieść ogólnemu wrażeniu "że przecież jest dobrze". Dzięki temu uzyskuję większą świadomość detalu. Zauważam słabsze wykonania pewnych fragmentów, czuję co się osadziło już, a co pozostaje zewnętrzne. I to, co najistotniejsze: jeśli pomimo chłodu mojego czuję zmiany nastrojów tzn, że one tam są, a nie są już moim pozytywnym patrzeniem (jak to bywało kiedyś). Cięcia nastrojów są zdecydowane, wyraźne. 
To, co mnie zastanawia w przypadku monodramu Viktorii to sam temat. Podjąłem się udramatyzowania tego tekstu (który opowiada o buncie - jako pewnym schemacie) myśląc o "Solidarności". O mitologizowaniu rzeczywistości. O rodzaju uniesienia, o którym pisze Kapuściński w "Lapidariach", kiedy pisze, że całe miasto było za strajkującymi (czuje się w samym jego opisie jakąś podniosłość) kontra to, co się obecnie dzieje wokół tego mitu, (który dopiero teraz można nazwać mitem, bo się zmieniło postrzeganie społeczeństwa). W wolnej Polsce "ciężej" być chyba członkiem Solidarności niż dawnym komunistą. Myślę, o tym, że dopóki jest o co walczyć, to wychodzą pozytywne impulsy; teraz kiedy Solidarność musiała się "przekwalifikować", Duda najwyraźniej poddał się tej zmianie w negatywnym znaczeniu. 
Ciekawe, ale pomyślałem, że mógłby mi pomóc M.W gdyby można było z nim normalnie rozmawiać (w końcu napisał książkę o Solidarności; spojrzenie kogoś z zewnątrz ze znajomością tematu by pomogło)
W każdym razie, wiem, że opowiadam o bardzo szlachetnym buncie, który zaczyna się od jednostki (i pobudek prozaicznych). Czy da się o tym buncie uniwersalnym (mitologicznym) opowiedzieć bez używania słów Solidarność? O buncie, którego mogłoby nie być, gdyby nie pewna grupa ludzi... o buncie, który umiejscawia moje pokolenie w wolnej Polsce. Już nie muszę jechać za granicę, żeby poczuć Europę. Ona już tu jest. Opowiedzieć o możliwościach. O otwartej przestrzeni. I też o tym jak prozaicznie takie bunty się zaczynają. Gdzieś w kontrze do tego znajduje się nienawiść do Solidarności, nienawiść do komunistów. Z czego wynikają obie? U starszych ludzi może z powodu krzywd, które doświadczyli (od komunistów za to, że m.in niczego nie było upraszczając; od solidarności, że demokracja zmieniła intencje na czysto rynkowe? nie wiem. Jeszcze jest możliwość, którą również podejrzewam, że chodzi o zwykłą "złośliwość" (upraszczając) (niechęć do ludzi ot po prostu, która jest motywowana własnym widzimisię; ale to wytłumaczenie mi się wymyka, bo ja muszę mieć na wszystko powód, więc nie rozumiem takiego podejścia).




Komentarze

  1. Odpowiedzi
    1. Przypadkowo z nieznajomości programu obsługującego bloga usunąłem wpis. Wpis dotyczył sięgnięcia do książki p. Wałdocha o solidarności.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może mam predyspozycje... Taką tezę już kiedyś wysnuł M.W., że genetycznie jestem już komunistą. Idąc tym tropem on też musi być predestynowany podobnie. Chyba jednak on by się z tym nie zgodził. Ja się raczej zastanawiam nad własną postawą w czasie możliwej wojny. Czy niskie instynkty by mnie porwały i bym rozluźnił moralność... mam nadzieję, że nie. Ale myślę, że trzeba poczuć historię na własnej skórze, żeby prawdziwie zrozumieć mechanizmy działania i motywacje ludzi. Tylko naiwni oceniają rzeczywistość białym i czarnym kolorem. Czytam teraz reportaże Jagielskiego o tym jak dzieci zabijały ludzi. Ofiary i kaci w jednej osobie.
      Co do ojca... jestem ciekaw jak to było. Zapytam. Podzielę się odpowiedzią tutaj.

      Usuń
    2. tutaj ... sprawa dotyczyła mojego ojca z ormo, który to zwalczał solidarność w opinii komentującego.

      Usuń
  3. Dlaczego mój komentarz został usunięty? Rozumiem, że to blog autora, nikomu nic do tego co się tutaj znajdzie. Proszę zatem o usunięcie możliwości komentowania, obecny stan zdradza niezrozumienie Internetu i sprzeczność.

    OdpowiedzUsuń
  4. słuszna uwaga. Przepraszam. skasowałem z nieznajomości programu. postarałem się o przybliżenie wpisu. Jeśli to za mało, to proszę o rozwinięcie czy doprecyzowanie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia