Teatrzyk - Belfer#SHOW

Większość scen jest indywidualnie gotowa. Skutecznie pracowaliśmy nad konkretem i precyzją. Ładnie się to rozwija. Raczej nie ma tam niepotrzebnych elementów. Scena śmierci jest mocna. Potem napięciowo też wszystko się zgadza. Bardzo świadomie teraz prowadzę to, bez wkręcania się. Ma to dramaturgię bokserską - przypieprzyć, odskoczyć. Aktorzy mają swoje dobre pomysły i to jest świetne. Najsłabsze sceny są dwie, ale dam się temu rozwinąć bez ingerencji przez jakiś czas.
W poniedziałek kończę pracę nad indywidualnymi scenami. I wtedy zobaczymy to w całości. Nigdy nie byłem tak zorganizowany i przygotowany. Bardzo jestem już ciekaw efektu. Przypadkowo się złożyło, że przynajmniej raz zagramy przedpremierowo. Pierwsze spotkanie z widzem zweryfikuje jak on to odbiera. Z mojej strony pilnuję balansu, żeby nie oskarżać nikogo, żeby dać widzowi czas.
Wszystkie rozwiązania są podporządkowane tytułowi - show - gra w różne konwencje aktorskie i o dziwo jest to pobudzające i nie powoduje zgrzytów. 
Największym problemem są kostiumy, o które zaraz trzeba będzie zadbać. I tu nie mam pojęcia

Jeszcze mam taką uwagę do siebie natury dziwnej... ze spektakli, które oglądałem w Warszawie w zeszłym roku najwięcej pamiętam z... "teatru wolandejskiego". Jestem tym faktem mocno zaskoczony. Natomiast wiem dlaczego pamiętam go lepiej niż Pijaną Sypialnię... czas... Ten sam powód dla którego oglądając Warlikowskiego mam autentycznie czas na zastanowienie się. 
W teatrach inscenizacyjnych (i amatorskich) dba się o rytm pobudzający, żeby za wszelką cenę "trzymało"... ja niebezpiecznie chce odpłynąć na wody mi nieznane, gdzie czas płynie wolniej.
Złapałem nieznaną mi dotąd kontrolę nad formą. Może udałoby sie widza przekonać do "nudy"? 
Ale to z Błażejem. Belfer jest dynamiczny. Ciągle coś się zmienia. choć rozwiązania są pomysłowe, ale proste. Niczego nie utrudniam (chyba) widzowi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia