Belfer - (1) - "konflikt z uczniami"
Opis:
konflikt nie polega na tym, że "uczniowie to zwierzęta" jak proponuje tekst. Trzeba to zdanie przenieść w rzeczywistość - dwóch spolaryzowanych biegunów. Jeśli już to występuje na poziomie "stare - nowe" lub "rzeczywistość x" (to jest człowiek, który żył w innej epoce gdzie książka miała inny wymiar; nie było dostępu do "wszystkiego", a w tv było kilka kanałów. O seksie nie mówiło sie wprost) kontra "generation Y" (ludzie, którzy żyją "w kolorze", różnorodności, demokracji, mający dostęp do zdobyczy cywilizacyjnych; mają dostęp do wszystkiego na odległość własnej komórki; opisuje ich rzeczywistość, która na wiele pozwala; zewsząd otacza ich szybko zmieniający się świat). Do tego najważniejsze: są MŁODZI - lepiej adaptują się do rzeczywistości tu i teraz. Chłoną świat. Może Łatwiej im do wszystkiego dotrzeć, więc paradoksalnie nie chce im się docierać, bo to "zbyt łatwe". Życie u nich wydarza się naprawdę - miłość, kontakt, konflikt, wychowanie, zdobywanie, odkrywanie - a nie w literaturze - w fikcji.
Reasumując na pewno konflikt nie polega na tym, że Belfer jest dobry, a uczniowie źli. Po prostu spotykają się dwa światy, którego miejscem spotkania jest Szkoła. Czy ten który się nie uczy, to zły uczeń? Skazany na porażkę? Nie. Historia podaje wystarczającą ilość przykładów ludzi, którzy odnieśli sukces "pomimo szkoły". Czy w ogóle odniesienie sukcesu jest istotne? Też nie. Każdy z nich będzie miał życie. Pracę. Będzie starał się przetrwać. Czy szkoła coś z tym może zrobić? Jeśli będzie umiała zachęcić, pokazać możliwe drogi, zamiast jedynie "kastrować" nieuków. A do tego potrzebni są ludzie, którzy mają wiedzę? Tak, ale nie tylko. Którzy potrafią rozmawiać z młodymi. Czy to znaczy zniżać się do poziomu dojrzałości nastolatka? Nie. Mieć pasję i zarażać nią. On ma literaturę, ale nie umie tego przekomunikować. Zbyt wiele się najwyraźniej wydarza wokół, żeby uwierzył, że inni mogą to pokochać. (WYCHOWYWAĆ)
Miejsce:
klasa (dzwonek rozpoczynający lekcje; układ krzeseł przypominający rodzaj matematyki - organizacji przestrzeni)
Cel nadrzędny:
pokazać stosunek Belfra (negatywnie oceniający), ale uczniów przedstawiać jedynie grających w tę grę - rodzaj PRÓBY SIŁ. (wyważać oceny, których dokonuje widz; ani w jedną, ani w drugą stronę)
Sceny:
- "Opis klasy" (ubrani tak różnorodnie jak sie teraz ogląda uczniów; może zasugerować chęć podobania się (mają ubrane ciuchy jak z żurnala); subkultury (Kam i Łuk metalowcy; panienki; kujon; "tipsiary"; "modelki" (XXI wiek z jego możliwościami; Belfer - garnitur stary za duży)
Belfer przechodzi się po klasie - co widzi:
Łukasz i Kamila - ona rzuca nożem; ona przynosi mu go; (rytm i uruchomienie)
Uczeń - je na lekcji - coraz to nowe rzeczy.
Uczeń - komórka - nagrywać filmiki; lub dać nauczycielowi zabrać sobie komórkę i mieć następną (groteska)
Uczeń - malować paznokcie na różne kolory
Uczeń i Uczeń - przekazywać sobie liściki z jednej strony klasy na drugą (rytm; uruchomienie)
Nicka - czyta Moliera, ale ma tam świerszczyka
- "Bóbr" - PROWOKACJA - PRÓBA SIŁ - zachęcona przez innych uczniów uczennica przekracza granicę przyzwoitości w rozmowie pomiędzy belfrem a uczniami i sprawdzają belfra jak to przyjmie i co zrobi. Belfer wychodzi z tego konfliktu zwycięsko. Prawdopodobnie nauczony doświadczeniem.
ROZWIĄZANIE: nabiera odwagi; staje; ona zdejmuje majtki; on wyciąga krem do golenia; ona się peszy i majtkami spuszczonymi przesuwa krzesło do tyłu i siada (dystans).
- "Lekcja" -belfer już się poddał; gada po to, żeby czas mijał; we własnym świecie; udaje mu się do dzwonka postawić jedno (nic nie znaczące dla nich pytanie) i uzyskać odpowiedź. Bez sensu. A lekcja minęła. "Co to znaczy być nauczycielem literatury?" (wypełnić to wariacjami na temat co oni w tym czasie robią; jak rozwija się akcja między nimi - tak to zrobić, że to dużo ciekawsze niż ta "lekcja"; finał: dzwonek - dokańcza zdanie - oni wychodzą - Nicka się MŚCI za "majtki" wychodząc "Literatura przyjemnością? Takiego wała".
Komentarze
Prześlij komentarz