bardzo dobry Czytasz Ty Czytam Ja - Mały Książę po raz czwarty

W weekend dwa razy graliśmy "Małego Księcia" i tak jak za pierwszym razem byliśmy sztywni strasznie, teraz wydobyliśmy siłę z opowiadania tej historii. Ma to bardzo ciekawe różne barwy - różne emocje (inne niż w "Porwaniu"). 
To co nareszcie się udało zrobić, to rozluźnić frazę, żeby wydarzała się naturalnie na oczach widzów. Otwiera to nowe możliwości wykonawcze, a brzmi zdecydowanie lepiej niż "czytanie". Jest to kwestia naczytania sobie tekstu. Jeszcze dwa razy bym to wykonał, i znał bym na pamięć. Dużo lepszy jest też dialog. Trzeba pamiętać, że nie można zapieprzać, bo robi się z tego czysta informacja - mało interesująca. 
Bawiłem się jak w wtedy kiedy robiliśmy "Porwanie Prof. Gąbki", choć bałem się, że w tym przypadku to niemożliwe.
Jest to też kwestia PRZYGOTOWANIA. NACZYTANIA porządnego. Wszyscy byliśmy dużo lepsi. Łukasz był rewelacyjny, też mu się fraza rozluźniła. Anthony Hopkins mówi, że czyta tekst 250 razy. Rozumiem dlaczego. Można by takie podejście przejąć. On mówi, aż do momentu kiedy wie dokładnie jaki jest materiał. I wtedy rozszerza się paleta barw do wykonywania.
zdjęcie: Michał Włoch (chojnice24)

Komentarze

  1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

Agent - Ostatnia prosta

Charytatywnie. Sensownie. I na spokojnie.