...samobójstwo

...Judyta czeka już dość długo. Ja jeszcze potrzebuję czasu - tylko dlatego, że nie chcę tego skiepścić, a nie mamy materiału dramatycznego sensu stricto. Ten materiał trzeba stworzyć i hier liegt der hund begraben. Nie wiem czy umiem. Właściwie wydaje mi się, że nie umiem. Mam dobre założenia, które mi się wyklarowują wobec "życia" - samobójstwo to grożenie śmiercią, żeby zwrócić uwagę, żeby uzyskać pomoc. (tu mam w głowie niezłą scenę powtarzalną - w momentach słabości aktorka zaczyna dostawać świra i grozi coraz to nowym przedmiotem; jest to scena dynamiczna - bezpośrednim celem jest doprowadzenie do takiej sytuacji, że widz już nie wierzy, że ona może to zrobić; a ona... może...to zrobić...).
Samobójstwo to poczucie absolutnej samotności. To wydaje się oczywiste, ale wcale takie nie jest. Trzeba uchwycić ten nastrój. Przegrania życia. Braku jutra. Kwintesencją tego myślenia, że ten spektakl nie jest o samobójstwie, tylko o tej właśnie samotności. Tu każdy z nas może poddać się bohaterce - większość z nas, jeśli nie każdy, takie stany przeżywa. Są przecież takie konflikty tragiczne... kiedy nie można czegoś powiedzieć, bo się zna reakcje, albo z obawy przed odpowiedzią drugiej osoby. Albo z jeszcze innych przyczyn, które podpowiada mi wyobraźnia; robimy wtedy głupoty niespodziewane. 
Jak sobie ludzie "radzą" z samotnością (pomysły do spektaklu)... na przykład wymyślają sobie role znanych aktorów... grają przed sobą i widzami. udają znanych i lubianych. Nikt nie przypuszcza co się dzieje w głowie takiego kogoś. (Robin Williams). Konstrukcja spektaklu mogłaby o to się głównie zahaczyć: o udawanie znanych i lubianych; wręcz rozbawianie widowni. "Żeby mnie lubili". Wchodzenie w relacje - które moga okazać się zgubne/samobójcze. 
Ten temat we mnie rośnie. Dojrzewa. Coraz więcej rozumiem z tego, o czym chce opowiedzieć. Cieszę się, że w końcu dotarło do mnie, że to nie o samobójstwie jest/będzie. 
Wielość smsów wysłanych do "przyjaciół", z samotności, z chęci poczucia troski, zainteresowania. Nie każdy przyjaciel odpisuje, bo "coś". Mam nadzieję nigdy nie zostawić moich przyjaciół. Zawsze się interesować ich życiem; a właściwie być zawsze POMOCNYM. 
Zajęcia z p.Olinkiewicz mi się przypominają. Teatr to zespół. Grupa przyjaciół.  To ważniejsze niż jakość teatralna. 


  

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia