ostatni dzień jubileuszu - aktualizacja 1

Ostatniego dnia graliśmy premiery plus gala.
Gala wyszła rewelacyjnie. Łukasz z chłopakami przygotował zabawne historie związane z naszymi wyjazdami szlangowozem. Pokazało to, że też jesteśmy ludźmi. Często niezadowolonymi z naszych działań. Bardzo to było pozytywne i zabawne. Żałuję, że Henryk niewiele słyszał. Tak mi się przynajmniej wydawało. Tak naprawdę nie miałem nawet okazji z nim pogadać. (piszę to już długo po jubileuszu; dzień po Dniu Nauczyciela). Gdyby nie on, to bym był teraz anglistą. Może miałbym więcej pieniędzy, ale mniejszy wpływ na rzeczywistość własną. (ja nie dostałem żadnych życzeń na Dzień Nauczyciela - trzeba sobie zasłużyć na wszystko). Do Henryka i do Stanisława wysłałem (wysłałbym też do Ewy gdyby nie ostatnie spotkanie z nią). Bez nich nie byłoby niczego. Jaki to dziwny przypadek prowadzi człowieka drogami, których sam nie rozumie. Gdybym 1 października 1999 nie trafił do Zamku, to moje życie wyglądałoby zupełnie inaczej. I życia niektóre też wyglądałyby inaczej. Czy lepiej? nie wiem. Wierzę w siłę teatru - w rodzaj empatii, który teatr wyrabia. Coraz mniej wierzę w spotkanie się na festiwalach, bo coraz więcej jest "trzymania się swego". Nie rozumiemy jako grupa uprawiająca teatr alternatywny, że powinniśmy dbać o to, żeby się nawzajem motywować. Stanowić konkurencję. Tym samym rosnąć/wzrastać jakościowo.
zdj: Daniel Frymark

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia