The fault in our stars

hm... to właściwie nie teatralne doświadczenie. Doświadczenie nie mające właściwie nic wspólnego z tym, czym się tutaj zajmuję. Raczej... z racji zdrowia... refleksyjne. I z powodu momentu, w którym to oglądałem. I tak ten wpis zostawiam. (dobrze by było gdybym o tym nie zapomniał).

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia