City by the Sea - aktualizacja

Ostatnie sceny: rozmowa ojca z synem; i na plaży. Robert de Niro. takie aktorstwo.

Aktualizacja: właściwie muszę to opisać, bo jest to tak dalekie od mojego dotychczasowego myślenia. Zupełnie przypadkowo (powiedzmy) usłyszałem to na warsztatach z Biomechaniki u p. Bogdanowa "że emocje emocje i wszyscy chcą emocje". Takie samo skojarzenie mam z grą De Niro. On jest w tym filmie dość chłodny. Powiedziałbym aemocjonalny. Ale celowo. To chyba świadomy wybór, bo nagle kiedy ten bohater się łamie podczas rozmowy z synem i dostajemy taki zastrzyk emocji autentycznej. To po prostu szokująca scena. Może... trzeba czasami tak robić. Umieć być chłodniejszym, żeby umieć "zaatakować" we właściwych momentach. Rozumiem, czym jest prawdziwa emocja dzięki Ewie I. Najczęściej spotykam się ze stylizowaną emocją, jak mi nie wychodzi to też stylizuję, ale wiem kiedy jest "dobrze". Muszę to sobie sprawdzić z tym świadomym chłodem. Mnie na scenie niesie. Brakuje takiego myślenia - rozłożenia energii emocjonalnej pod kątem np. fabuły.

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia