Bądź ze mną. Aktorstwo.


Graliśmy po raz drugi w Teatrze w Oknie. Dzień wcześniej w gimnazjum nr 1 zaproszono nas. Potraktowałem to jako próbę otwartą. Jak to się zwykle okazuje, są takie wydarzenia, które stają się trochę przypadkowo arcyważne. Od dawna o Łukaszu się mówi, że jest dobrym aktorem. Ja ciągle mu powtarzałem, że to jeszcze nie to. Trochę można się było frustrować moim podejściem, kiedy zewsząd ludzie oceniali jego aktorstwo dobrze. Namawiałem go, żeby odpuścił myślenie "postacią", która w jego przypadku skutkowała tym, że dziwnie mu się fraza układała. Była silnie zrytmizowana, niewiele się wydarzało. Zabierało to świeżość i możliwości. Przy takiej dojrzałości scenicznej, potrzeba było takiego właśnie doświadczenia jak to ostatnie w Teatrze w Oknie. Ta klaustrofobiczna przestrzeń obnaża wszystkie niedoskonałości (wiem, bo też tam grałem) i nagle Łukasz szedł za intencją. Trzymał ją. Prowadził temat. A tym samym nastrój. Zmieniał go, rozluźniał się. To jest to aktorstwo, o które walczymy. Błażej tak już dojrzał, Piotr też się niesamowicie rozwinął i teraz to z Łukaszem. Dalej trzeba mu wyrabiać precyzję w tekście i uczyć go (jeśli potrafię) nowych możliwości tonacyjnych.
W każdym razie ten moment jest bardzo dobry.
Jeszcze zajmę się teraz dziewczynami. Z Darią poszukamy sobie co jeszcze tam jest.
To, że aktorstwo staje się takie sprawne wywołuje u mnie kolejną refleksję - nie muszę obudowywać aktora tyloma przedmiotami, żeby nie psuć mu spektaklu. Dzięki temu mogę zredefiniować spektakl od strony treści i razem doszliśmy do nowych wniosków. Ciągle wiem, że coś tam jest nie tak, ale już chyba jestem bliżej. Pierwsza część spektaklu broni się pięknie, teraz drugą cześć treściowo trzeba doszlifować. Odpowiedzią jest ostatni list pani Róży, ale nie po śmierci Oskara. To załatwi sprawę. Mowy pogrzebowe są dla żyjących, nie dla martwych.  

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia