Teatr to stan

Co jest w tej robocie najważniejsze? Rozumieć co się robi. Proste.
Teatr to stan. Nie zamyka się w wykonywaniu. Wybiega w życie.
Reżyseria mnie oddala, w aktorstwie znów czuję, że jestem człowiekiem. ("współ")czującym z moim bohaterem, którego prowadzę, lub czasem on mnie ponosi.
Ale wiem po co to robię. Nie zawsze wiedziałem. Czasami na scenie zapominam. Głównie z tremy. 

Podkreślam "Młodym", że istotny jest proces zamiast wygrywania. Teraz wiem, że proces jest wszystkim. Ale nie sam proces - przemyślane działania, które popychają nas. Dmuchają tę niepewną łódeczkę we właściwym kierunku. Właściwy kierunek - to prawda (brakuje mi innego słowa), która "zawsze mnie kosztuje" (Irena Jun). Prawda okupiona procesem poznawczym - co tam jest. Jaka metafora. Czego się chwytam. Jaką szyję podszewkę. Poznanie, zrozumienie, wykonanie. Z tych trzech rzeczy ostatnia jest wypadkową pierwszych. Wierzę w to. Widzę, kiedy tego nie ma. To wyznaje.

Mój teatr to stan.  



Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia