"Wszyscy święci" w Chojnicach

Wczoraj mieliśmy Teatr Polski z Bydgoszczy. Ludzie nie zawiedli - przyszli, mimo że tydzień temu był Drugi Pokój. Drugi Pokój wydaje mi się zbyt powierzchownie dotknął Herberta. Taki był podobno cel spektaklu - "zaznaczyć", ale w 30 minutowej formie mam się wrażenie niepełni (choć Ci ludzie cudni). Do tego dochodzi dźwięk, który był zamazany momentami. Muszą o to dbać. Warsztaty natomiast przemyślane i rewelacyjne.
Jeśli chodzi o Wszystkich Świętych, to bardziej podobało mi się Betlejem Polskie w reżyserii tego samego reżysera (choć oczywiście nazwa jest ni w 5 ni w 9). Spektakl ma lepsze tempo, mimo wszystko jest spójniejszy. Ten jest rozwleczony, brakuje mu wyrazistych konfliktów, budowania nastrojów. Ostatnie 5 minut jest genialne, w reszcie ja się nie odnajduję. Ale wszystkim (prawie) innym sie podobało bardzo. Jest tam wiele rzeczy drażniących jak aktor łamiący czwartą ścianę i opowiadający o świętych. Ostatnie 5 minut jest bardzo dobre, bo buduje obraz jak zwykli ludzie otaczają się kultem i to nie koniecznie religijnym. Zwykłe przedmioty nabierają znaczeń (prawie) sakralnych. Natomiast wymieszanie normalności z sakralnością choć wydaje się ciekawe buduje chaos dramaturgiczny.
Wszystko co dzieje się wcześniej jest arytmiczne, dużo niepotrzebnych (nierozwiązanych) sytuacji - jak scena kiedy lekarz sprząta stół, albo żona wyciąga się na stole przed pacjentem. Znowu mam takie wrażenie, że "jak chcecie to oglądajcie, ale nie musicie". Do tego jest dosyć zewnętrznie grane. Choć chyba taki jest zamysł. Ale to szkoda. Jednak chciałbym od Takiego teatru więcej. 
(Miło było spotkać Pana Rolanda Nowaka, którego pamiętam z Teatru Polskiego w Poznaniu - co to za świetny aktor; pamiętam bardzo dobrze "Księcia Niezłomnego" Calderona). 

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia