Ego się rozkręca.

Ładnie dzieci pracują. I co najważniejsze same proponują. I fajne są te rozwiązania. Szukam dla każdego zadania, co nie jest łatwe, w tym układzie ról, ale stopniowo wyłaniają się poszczególne motywy. Jest to przy tym niezła lekcja dla mnie, a i frajda oczekując w podnieceniu następnych scen - "niewiedza" mnie nie debilituje, tylko uskrzydla - w końcu właśnie w momencie robienia następnej sceny zaczynamy od "zera" i szukamy. Tam jest Teatr. Prawdziwy.
Do tego muszę stwierdzić, że dopiero teraz jest Otwarty. Wcześniej zamykałem się w rozwiązaniach, które wcześniej wymyśliłem. Teraz jestem po prostu ciekaw. Ciekaw możliwości NOWYCH. których dodam jest Nieskończenie Wiele. The sky is the limit.
Wszystkie prace, które podejmuje teraz są nastawione na "błąd" - tzn możliwość błędu, ale jednocześnie (tak jak warsztaty z dialogu) dają Nowe możliwościowi.
Do tego zaczynam rozumieć prof. Bielunasa - "Nie kopiować stanu widza." To podejście wymaga absolutnego dystansu do tematu, a jednocześnie bezgranicznego zaangażowania (ale to przed wejściem na scenę albo'i miłości do chęci dotknięcia tematu).

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

Agent - Ostatnia prosta

Charytatywnie. Sensownie. I na spokojnie.