Jutro gramy Władcę.

Zagraliśmy dwa razy w całości. Pierwszy raz do bani. Poza emocją i precyzją wypracowaną (oprócz Łukasza). Do tego z powierzchownym "przejęciem się" Dominika.
Powiedziałem co było nie tak.
Drugi raz był rewelacyjny. Tak przyjemnie się to oglądało... Niesamowicie przyjemnie. I ciągle w napięciu. Do tego świetna emocja.
antycypuję jutrzejszy dzień.... (ogromna pomoc Klaudii, która zapłaciła za to gniewem rodziców, ale gdyby nie ona, nigdy nie zobaczyłbym tego).
Co bedzie jutro?

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia