... 90 km do Bydgoszczy z prof.Bielunasem


Spektakl gotowy. I finał. Nie będę się juz zastanawiał czy lepiej jest czy gorzej. Jest Tak. Do tego gdzie kucharek 6... i tak dalej.
Chłopcy bardzo dobrze. Łukasz zaskakująco szeroko. Można się go przestraszyć. Takiego go nie znałem. (Przypomina mi się refleksja Brook'a kiedy robił film). Do tego chłopcy zaufali profesorowi, a ja dzięki temu mogę teraz pracować z nimi nad rzeczami, o których milczę.
Wiem doskonale w która stronę należy ich prowadzić. Łukaszowi już wiele chyba nie będę umiał zaproponować w dalszych spektaklach. Jest chyba na moim poziomie i ja już na razie więcej nie umiem. Choć wyczuwam różnicę w umiejętności prowadzenia emocji - konkretnie różnicowania natężeń i mozliwości tonacyjnych. No i kopiowania innych postaci. (czy może cos tam jeszcze jest! :)
Profesor chyba jest zaskoczony poziomem aktorskim. To fajne. 
Natomiast rozmowa w drodze do Bydgoszczy była najważniejsza rozmową, jaką odbyłem ostatnio o teatrze.

- język artystyczny (nie rzeczywistość; kompozycja)
- ostrość języka

- nie podawać się emocji, którą widz już ma
- nie obserwator, a uczestnik
- katharsis - to głębsze zrozumienie egzystencji
- reżyser z bólu
- aktor - nauka emocji w pełnej szerokości (jednak!) i gotowości

zdjęcie: z prób u nas; z kamery

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia