jak się wali...

Wszystko byłoby w porzadku...
jak to zwykle bywa ( a moim zyciu ku... nagminnie) po ups muszą być poważne downs.
Promotor nie zaakceptował Versusa i tyle mamy z naszych nagród i recenzji... Tyle z recenji Stanisąłwa którego najbardziej cenie rezysersko, że to skończona "doskonałość" (pomijam przesadę w tych słowach).
Dobra wiadomość jest taka, że jest poziom do któego nie mam dostępu - czyli przy staraniach i wysiłku czegoś nowego mogę sie nauczyć. Zła jest taka, że Versus nie jest tak dobry jak myślę. albo dobry jak na teatr amatorski... "brakuje precyzji aktorskiej i reżyserskiej". To prawda. Rytm jest z aktorów. Od dawna tak pracuję, wierząc że tylko tak oni mogą się rozwinąć. Nie wierzę w zamykanie w sztywnej kontsrukcji, ale też widz ogląda to, więc ma prawo wymagać.
Mogę oblać, czuję to na serio już. Ale mogę też przejść pewien poziom. Wiara, a co ważniejsze wytrwałość i praca. Ale czy to wystarczy?
już nie wiem. (daleki jestem od składania broni).
do tego telefon o Turystach od "oficjela znanego".. jak się wali, to sie wali... z fundamentami..

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia