warsztaty dla szkół


Jak co roku prowadzę warsztaty dla szkół na początku roku. W tym roku jest nas dwóch i ten układ jest lepszy, bo ładnie praca rozkłada się między nami. Dbamy o efekty. Dotychczas robiłem to tylko z pierwszymi klasami II LO, ale w tym roku próbujemy z innymi szkołami. Obecnie z gimnazjum nr 2.  Inicjalnie dużo było gadania, w tym roku ładnie uruchamiamy ludzi. Pokazujemy jak to wygląda od wewnątrz. Jak aktor pracuje. Robię to z myślą, że jak zobaczą/przeżyją na sobie to będą lepszymi widzami.
Ale okazuje się, że oprócz tego dotykamy jakiegoś problemu XXI wieku. Młodzież jest mocno poblokowana, skierowana do wewnątrz, i ma problemy z wyobraźnią. Zachęcamy ich, żeby wszystko robili na serio - żeby dali sobie szansę odczuć różne emocje. I efekty czasami są porażające. Wczoraj była pierwsza klasa gimanzjum, za młodzi, ale próbowaliśmy, i raz jeden w próbie odczucia emocji w sytuacji niewidomego. Tak to w nich uderzyło, że się zmęczyli. I w tym momencie chyba zrozumieli. Po warsztatach podeszła pani polonistka i powiedziała, że należałoby całą serię takich warsztatów zrobić, bo to ma sens. I tak jak myślałem kategorią teatralną zrozumiałem, że to ma sens ogromny. Rozszerzając to co powiedziałem moja praca z ludźmi ma sens. Choć tak jak po odejściu Michała miałem wątpliwości. Trzeba wierzyć w siebie i w nich.
Jak miło było ostatnio słyszeć wspaniałe interpretacje poszukujących ludzi. Jak Klaudia B, Klaudia N. się rozkręcają i inni też wspaniale. Zaangażowanie i ciężka praca.
Przypomina mi się co mi kiedyś powiedziała Asia Ź., że dzięki teatrowi dostawała największe napiwki. Rozumiem to. I cieszę się, że mi to opowiedziała.
wierzę.

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia