jutro decydująca próba Oskara

Dziś sprawdziłem wszystkie założenia z tym co dzieje się na scenie i znalazłem w końcu łącznik. Od początku walczyłem z myślą, że taka cukierkowa historia nie ma szans na wiarygodność w tym zdehumanizowanym świecie. Rozmawialiśmy ostatnio z młodymi o tym, że jesteśmy jakby zawieszeni w próżni, nie ma się czego chwycić. Wszystko/Wiele wydaje się puste i bez sensu. Wszelkie działanie in vain. Brakuje silnych impulsów. Niby wszystko jest pod ręką a przynajmniej w porównaniu z czasami przeszłymi, a jednak brak komfortu w życiu jest wyczuwalny szczególnie u młodych.
Co mają powiedzieć ludzie starsi, kiedy człowiek więcej rozumie a mniej może... 
Czego bym chciał? Żebyśmy byli wrażliwsi... więc tym łącznikiem jest miejsce szpitala jako głos z zewnątrz, który ostrym tonem "przywołuje do porządku". Chciałbym, żeby ta pielęgniarka była z nim do końca. Oskar: Bądź ze mną. Róża: Jestem. Kontra "Pacjent na 2 czeka", "proszę nie krzyczeć", "Ja tu czekam od godziny".
Ten świat jest nie z tego świata. Bardzo uczciwie zrobiona rzecz. Ładna praca i skuteczna. zobaczymy czy dotykająca kogokolwiek.

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia