Irena Jun


nie da sie opisać. warsztaty z interpretacji. krótkie. za krótkie spotkanie, ale ile się wydarzyło. Takich ludzi juz nie ma. Możliwość porozmawiania, popatrzenia. Zmusiłem Panią Irenę do Bema Pamięci... choć powiedziała, że nie ma siły. Cieszę się, że to zrobiłem. Coś nie do zapomnienia. Nowy szacunek dla słowa dla mnie. Ile dzieje się w sile słowa. Ile dzieje się w tekście. Powiedziała, że to najbardziej wzruszające wykonanie w jej życiu.
Daje Przekonanie, że moja droga jest dobra. Powiedziałem Pani Irenie, że według mnie sporo się wytraciło z tego co Henryk u mnie, ale ona zaprzeczyła. ŻE TO JEST. w podejściu. W pamięci o słowie.
Słyszę Henryka w niej. Te same wartości mi przyświecają, choć nie jestem tak szlachetnym człowiekiem jak pani profesor.  Wydarzenia, które daje mi energię na jakiś czas. Cieszę się, że moi ludzie mieli szansę na ten kontakt z moją spuścizną. Niesamowite... niesamowite. Dziękuję. Wierzę...
znowu wierzę...

Popularne posty z tego bloga

"Opowieść Wigilijna" - scenariusz

"Barbie" - myśli - AKTUALIZACJA

Prace nowe - Bestia