Mordercy w budynku - pierwszy wpis.
Śledzę karierę Steve'a Martina, Martina Short'a od czasu, kiedy w miarę świadomie oglądałem filmy (chyba miałem 15 lat). Uwielbiałem obu w "Three Amigos" (razem z Chevy Chasem, którego też uwielbiałem). To był świetnie wymyślony film - bardzo dobrze zrobiony. Zabawny, z dobrą dramaturgia. I bez banałów - z autentycznie dowcipnymi rozwiązaniami. Od jakiegoś czasu, w wolnej chwili, oglądam "Only murders in the building" i... jest to doskonale wymyślony serial. Zrobiony z klasą. Ciekawą fabułą. Selena Gomez - jako przeciwwaga dwóch stetryczałych (aczkolwiek aktorsko mega sprawnych) panów doskonale pasuje, i przypuszczam powiększa grono odbiorców. Bardzo sprytne zagranie marketingowe. Obaj aktorzy - dla mnie - podsumowują w świetnym stylu swoje kariery. Mam takie wrażenie jakby to był ich testament artystyczny dokumentujący ich własne podejście do sztuki. To nie jest kryminalna historia.... albo inaczej... to jest kryminalna historia (fabularnie) - ale pod nią ...