"Klątwa" w Teatrze Powszechnym - aktualizacja
Chodzę pomiędzy próbami dalej po teatrach patrząc jakie są tendencje. Jak się gra w stolicy. Po pierwsze spektakl jeśli już o czymś jest, to na pewno nie tylko o księżach, tylko też o kondycji aktora w Polsce/w Warszawie. Druga scena wygląda tak, że wjeżdża pomnik J.P. II i aktorka robi mu fellatio. Oto poszła cała awantura w Polsce. Środowisko artystyczne z kolei odpowiada, że nie wolno dokonywać prób ocenzurowania i tak dalej. Powiem szczerze - mi się spektakl nie podoba, ale mówię to z powodów estetycznych - wszystko tam jest przeciwko temu, w co wierzę w teatrze. Spektakl jest zrobiony ostrymi, ale jednowymiarowymi środkami, brakuje minimalnej kontry, jakiegoś niedopwiedzenia, nie ma specjalnie dobrego rytmu. Drą się ciągle, a mówią przez mikroport, więc razi to okropnie. Formalnie dobrą sceną jest scena pierwsza, kiedy aktorzy dzwonią do Brechta. Mam takie podejrzenie, choć niczym nie motywowane, że ta scena z fellatio, to chwyt mark...