Agent - Ostatnia prosta

Jestem już na ostatniej prostej pisania trzeciej części Agenta Kota. "Agent Kot kontra cały świat". Na razie traktuje to jak strumień świadomości - po prostu piszę. Kiedy skończę całość (estymuje, że za tydzień), dopiero wtedy zacznę dokonywać poprawek. 

Dość długo trwało zanim wpadłem na "właściwy" koncept, ale kiedy już mi się to ułożyło w głowie, to idzie to bardzo sprawnie. 

Jak zwykle najlepsze historie piszę, kiedy jest ona mi bliska. Opowiadanie wchodzi na inny poziom abstrakcji. Najgorzej natomiast, kiedy włącza mi się "edukator", ale na szczęście to już się wydarza rzadko. 

Wymyśliłem wczoraj finał. Po prostu sam "przyszedł" do mnie. Powiedział "dzień dobry, Grzegorz, dlaczego wcześniej na mnie nie wpadłeś!". A wydaje się to takie oczywiste, że właśnie tak powinna się zakończyć trylogia o Agencie Kocie. 

Kiedy pisałem Basię, nie myślałem o tym, żeby to była dobra książka. Przy tej części zależy mi bardzo, i nie wiem, czy to się przekuje na jakość. Moja Ukochana czyta to, co piszę, i czuję, że też ma mieszane odczucia. Ale wszystko jeszcze można zmienić, poprawić. Pomimo tematów serio, dbam o to, żeby pisać lekko, i z humorem. 

Ponieważ wyznaje niezmiennie (w pracy z aktorem) zasadę, że potrzeba czasu, aby się nauczyć - tu też pewnych spraw nie przeskoczę. Trzeba pracować nad stylem. Trzeba pisać. Przydałby się Mistrz, który by mnie poprowadził (tak jak miałem szczęście pracować z mistrzami w teatrze).