Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2022

"Przyjaciel do końca świata" - co by było

Obraz
  Jest dwóch aktorów z jakąś niesamowitą inteligencją "sceniczną", których szczególnie podziwiam. Myślę tu o szczególnym rodzaju obecności w filmie - i o naprawdę nieoczywistym mądrym/intelektualnym dialogowaniu (często bazującym na dojrzałych (?) reakcjach na to, co się dzieje. Takiej obecności tu i teraz, która podbija wiarygodność fabuły. Pierwszy z nich to Ryan Raynolds, a drugi to Steve Carell.  Proszę się przyjrzeć jak oni prowadzą role - nie ma w tym przesady (kiedy ona nie jest celem) - jest spokojna obecność - i niesamowicie mądrze prowadzone dialogi. Oczywiście nie oni te dialogi sobie piszą, ale też nieprzypadkowo akurat oni są obsadzani do ról, które właśnie takimi dialogami operują.  Warto też może przeanalizować sobie ten film pod kątem reakcji na to, co się wydarzyło lub jak fabularnie prowadzony jest dialog - zawsze nie tak jakbyśmy się tego spodziewali - więc przyciąga to (mam nadzieję) uwagę widza. W scenie z ojcem - bohater, który ma nieuregulowane rachunki

Najsłodsza rozmowa jaką słyszałem

Obraz
  Leżę chory. Widziałem to kiedyś. Polecam. Aktorzy czujący się wspaniale ze sobą. 

Peter Brook nie żyje

Obraz
Z dużym opóźnieniem piszę o tym - co nie znaczy, że nie zarejestrowałem tego. Ja widziałem tylko jeden spektakl Petera Brooka. I - wstyd się przyznać - czytałem tylko jedną książkę jego "the empty space" - bardzo wymowny tytuł - z tego co pamiętam odnoszący się do jego wersji szekspirowskiego dzieła, gdzie obsadził czarnoskórego aktora, który wchodził w przestrzeń (pustą), wyznaczoną okręgiem. Trochę czasu minęło od mojego przeczytania tej książki, ale pamiętam tę tajemnicę z jaką opowiadał o tym rytuale.  Peter Brook zrobił też dwie wersje książki, którą też podjąłem zafascynowany ostatnią stroną (to można sprawdzić jakim wspaniałym językiem to jest napisane - i jak można się łatwo postawić w roli Ralpha) "Lord of the Flies". Czytałem to najpierw po angielsku - polska wersja jest...hm...inna językowo - nazwijmy to "lost in translation" - szczególnie w sferze przekleństw. Ja to po angielsku inaczej czuję.  On wspaniale o tym doświadczeniu pisze - hm...wspa

Anna Polony - trzeba zobaczyć

Obraz
trzeba to zobaczyć, jeśli kogoś interesuje teatr.   

Piaskownica - nasze zabawki

W tej nowej pracy na kobietę i mężczyznę - Gdzieś popełniam błąd. I zbyt powierzchownie dotykam tego. Jest 4:45, nie mogę spać. Uświadomiłem sobie jedno - że muszę odpowiedzieć na kilka pytań uczciwie: co to znaczy kiedy jedno wchodzi w przestrzeń drugiego. Co to znaczy mieć "własne zabawki". I czy jest możliwe szczęście między dwojgiem ludzi. Czy to tylko zawsze będzie kompromis?  Jak czytam, że ten tekst jest o nieumiejętności komunikacji, to szkoda mi czasu na takie frazesy. Nie żebym szukał czegoś spektakularnego, ale na pewno szkoda czasu naszej trójki na "letnie" tezy pt. "no...kurde... kobieta i mężczyzna się... kurde nie dogadają".  No i odważniej trzeba. Zaryzykować trochę.