Posty

Lepper. Będziemy wisieć albo siedzieć.

Obraz
Dziś chciałbym napisać kilka słów o genialnym spektaklu. Teatr im. Słowackiego w Krakowie stworzył kolejny musical - "Lepper. Będziemy wisieć albo siedzieć". To jedna z piosenek wykonywanych przez aktorów.  Spektakl jest dość luźną (jak dla mnie) historią Andrzeja Leppera (temat jego śmierci niedawno wrócił do mediów) i jego ugrupowania. Metaforycznie (bez nazwisk) opowiedziane fakty z życia politycznego i nie tylko członków powodują, że mogłaby to być opowieść o każdej "wywrotowej" (w kontekście politycznym) organizacji (z powodu kolorów scenografii - od razu pomyślałem, że o Trupie też).  Pierwsze 15 minut nuży, i miałem podejrzenie, że jeśli tak ta historii będzie opowiadana, to będzie tragicznie (nie doceniłem reżysera - zacząć od nudy i rozkręcać dramaturgię). Ale od jednej ze scen (nie spoileruje) spektakl mocno wciąga "do środka". I już w tym "środku" generalnie pozostajemy, aż do końca.   Reżysersko i aktorsko jest to majstersztyk - zresz

MAMO!!!

 Mamo! Nudzę się!!!  wykonanie: Tosia i Martyną Waclawskie

2. Wojna Światowa

Obraz
Chodziliśmy z żoną po muzeum 2. Wojny Światowej w Gdańsku z jakimś poczuciem "poruszenia" - nie rozmawialiśmy prawie wcale podczas zwiedzania, ale po wyjściu zgodnie powiedzieliśmy, że to "ryje banię".  Będę mówił za siebie - starałem się trzymać emocje na wodzy - ale pomimo tego, że muzeum nie epatuje emocjami (a mogłoby "rozwalić" emocjonalnie) to chodziłem ze ściśniętym gardłem. Wszystko z jakiegoś powodu ostatnio składa mi się w jedną całość - moje myśli oscylują wokół szeroko pojętej polityki/historii. Niestety wszystko może się powtórzyć - kiedy czytałem w muzeum o napięciach międzynarodowych, to tak jakbym czytał o XXI wieku.   W Norymberdze też byliśmy w muzeum poświęconemu procesowi (wiadomo jakiemu), ale to jest jakby przefiltrowana wersja historii; również świetnie przygotowane ekspozycje, ale to nie dotyka (może poza salą sądową, w której czuje się (ja czułem) ciemną energię).  Indywidualne historie ludzi zmuszonych do życia w wojennej rzeczyw

Sjesta czy fiesta!?

  Sjesta czy fiesta? 2024

Debata polityczna

Obraz
Świat - bo już trudno powiedzieć, że tylko USA - jest po pierwszej debacie "prezydenckiej". I strach się bać... To było okropne - z przekonania jestem demokratą, ale oglądanie prezydenta Bidena było "trudne". Sprawia wrażenie absolutnie niepanującego nad niczym. Konsekwencje wyboru Trumpa ponownie na prezydenta będą dla całego świata nie do przewidzenia.  Dla naszego kraju to szczególnie ważne - Trump wycofa się z wspierania Ukrainy, czyli wzrasta niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się wojny. Już (prawie) nic nie powstrzyma Putina przy takim wsparciu. To tylko jeden przykład. Poziom debaty znowu zostanie sprowadzony do poziomu Marjorie Taylor Green (w talk-showach się z niej śmieją - mnie to nie bawi, tylko przeraża).  Poziom debaty taki jak w USA jest standardem od lat. W Polsce idziemy niestety skutecznie w tę samą stronę. Obrażanie, przerywanie, ironia, żadnych konkretów. Budowanie kapitału na sile (ostrości) wypowiedzi.  Jednocześnie "miękka" gra prz

My, Naród

Obraz
Jestem pod ogromnym wrażeniem tej książki Jill Lepore. Czytam ją po raz drugi (z rzędu), żeby lepiej przyswoić historię USA, która zawsze mnie interesowała. Spędziłem w Stanach trochę czasu - w różnych moementach historii "najpotężniejszego" kraju. Ten "potężny" kraj zaczyna mieć (sic!) gliniane nogi.  Autorka w doskonały sposób uświadamia czytelnikom, że mechanizmy, które rządzą światem polegają zawsze na tym samym - dbaniem o własny interes, który najczęściej stoi w sprzeczności z interesami "tych drugich".   Śmiało można powiedzieć, że była ogromna szansa, żeby niewolnictwo skończyło się w momencie podpisania konstytucji (a nawet wcześniej), ale na drodze stanęły partykularne interesy. Ta skala makro, zaryzykowałbym stwierdzenie odnosi się też do mechanizmów w skali mikro człowieka (wliczam siebie).  90-letni bohater książki Anthonego de Mello "Przebudzenie" mówi "całe życie się myliłem" - okrutne przyznanie się do porażki, choć jedn

Akcje!

Dawno mnie tu nie było. Zaniedbałem swój "dziennik", ale to dlatego, że bardzo dużo się wydarzyło - prywatnie i zawodowo.  Gramy w tym tygodniu dwa razy charytatywnie "Nowe" Kleksy - tylko na dorosłych - dzieci już wyrosły. Ten koncert ciągle daje dużo satysfakcji, kosztuje bardzo dużo energii, ale też daje możliwość "wyżyć się". Widać to w zespole - jest dużo pozytywnych emocji - dobra atmosfera.  Wiem w co muszę do końca roku zainwestować swoją energię. Skoncentrować się, i działać -  żeby jakość "tego" była wyjątkowa.