Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2013

wojewodzki okr - sztum

Ten weekend był męczący pod kilkoma względami. Najbardziej fizycznie, bo dwa dni jezdzilismy miedzy Gdańskiem (grałem Lolę, następnego dnia Łukasz i Daria "Bądź"), a Sztumem gdzie był wojewódzki OKR. Jakoś dobrze temu konkursowi zrobiła zmiana miejsca. Trochę oddechu. Ludzie raczej mili i słuchający, choć też czasem dość bezwględnie krytykujący. Ciekawym jest jak charakter realizuje się przez teksty. Nasi: Daria - dobrze, ale i niedobrze. Nieczuja powiedziała jej, że był problem z komunikatem i coś jest na rzeczy, ale to raczej było poza nią. W tej klaustrofobicznej przestrzeni po prostu nie zagrało. Każdy krzyk był zgrzytem, a cisza była za cicha. Tak bywa. Tyle. Kamila rewelacyjnie. Nawet się zastanawiałem czy nie dostanie wyżej. Bez wdzięczenia się, bez grania. Po prostu tekst, powód. Mistrostwem świata jest to co zrobiła w wierszu. Po prostu powiedziała. A to jest najtrudniejsze. Nic nie robić, a być "mądrym". Dobry prognostyk na przyszłość. Kategoria dorosł

Ideogram

To pojęcie już pojawiło się jako interesujące zjawisko teatralne u Frutigera. Teraz to samo znalazłem u Barby w "Spalić Dom". Najłatwiej to wyjaśnić jako połączenie znaków - "ryż" + "siła" = mężczyzna (w chińskim). W przypadku teatru pytanie skupia się na znaku teatralnym - jakimi skojarzeniami iść przy budowaniu scen. Każdy z reżyserów proponuje jakieś ideogramy, które przekuwa w konkretne sceny. Elementy do dyspozycji można ogólnie podzielić na zmysłowe, intelektualne, fizjologiczne, symboliczne. I teraz proponuję sobie pewną zabawę teatralną - wybieram scenę z jednego z moich spektakli - najlepiej ze spektaklu, ktory jest "bardziej w słowie" (jest z czego wybierać) i spróbuję TERAZ rozkminić tę scenę używajac różnych skojarzeń z wcześniej wspomnianych elementów. W "Badz ze mna" sporą trudność sprawia mi scena rodziców - jak ją zbudować: temat: czuje się zdradzony przez rodziców, bo mu nie powiedzieli; w rzeczywistości stawia się i

Madzik kontra Kwietniowe

Obraz
Załatwiałem zaległe zaliczenie, przez które mogłem nie skończyć studiów, dzięki opieszałości koleżanki, która niewiele się przejęła. Sama wzięła dziekankę, a ja... miałem sobie poradzić. Prof. Czarnota dał mi wpis, złapał mnie za łokieć i wprowadził mnie na scenę Świebodzką, gdzie po raz pierwszy w życiu widziałem spektakl Leszka Mądzika. Wiedziałem czego się spodziewać, bo tyle czytałem o jego teatrze. I to też dostałem. Ten obraz rozwijający się w czasie - jakby zawieszony w próżni, otwiera wyobraźnię. Siedziałem w ostatnim rzędzie i ledwie widziałem pewne sekwencje, ale faktycznie ogląda się to jak w transie, kiedy akceptuje się warunki stawiane przez reżysera. Koło mnie siedzieli zniecierpliwieni ludzie, którzy chyba nie tego sie spodziewali.  We mnie pojawiały się różne obrazy niektóre związane ze skojarzeniami realnymi - wspomnieniami (Henryk), a często wyobraźnia prowadziła temat na zasadzie znaku zapytania. Pojawiało się pytanie dlaczego np. "pod suknia" i potem

"Władca" we Wrocławiu

Obraz
Przyjechaliśmy dzień wcześniej, żeby profesor mógł zobaczyć ile udało nam się usprawnić po jego ostatniej wizycie. Zagraliśmy dzień wcześniej u nas, żeby sprawdzić jak to gra. Dzięki Klaudii B. dzień przed graniem mogłem obejrzeć spektakl bez operowania światłem i muzyką (a dużo tam tego) i... byłem zaskoczony jak to trzyma świetnie. Oni sobie bardzo dobrze radzą, choć oczywiście sa tam "słabsze momenty", ale generalnie trzymają rytm, intencje, są momenty autentycznej emocji. Zaskoczył mnie Piotr komentarzem o graniu emocji, ale on ma bardzo dobra sceniczna energię, choć granie na "serio" jeszcze mu nie leży. Dominik równy i zadowolony z tego co robi (! ale może musi dojrzeć sam), Łukasz z bardzo dobrym i cennym komunikatem zwrotnym i poszukujący, czasami za bardzo znów trzymający się w ryzach "przyzwoitości", ale są momenty "puszczania". Tomek zaskakująco dobry. Dojrzały. I w ciekawej emocji. W każdym razie jak na początek drogi, było super.

Bach - źródło

Obraz
Ciekawy życiorys. Kompozytor, który dużo później został doceniony i nazwany geniuszem. (podobne przykłady znam z literatury). Polifonia i homofonia. Lub oba. Nieśmiertlena Fuga i Toccatta (a właściwie odwrotnie). Fuga jest poprzedzona preludium - właśnie Toccattą.   "Pasja wg Św. Mateusza"   Inwencje są świetne. Krótkie formy, ale mają przebieg.  "Nicht Bach, Meer sollte er heissen" :) i jeszcze dwa wspaniałe: "Schlaf Mein Liebster" (Oratorium Bożo Narodzeniowe) "Das Wohltemperierte Klavier"    i ostatnie: "Kunst der Fuge"  

Jutro gramy Władcę.

Zagraliśmy dwa razy w całości. Pierwszy raz do bani. Poza emocją i precyzją wypracowaną (oprócz Łukasza). Do tego z powierzchownym "przejęciem się" Dominika. Powiedziałem co było nie tak. Drugi raz był rewelacyjny. Tak przyjemnie się to oglądało... Niesamowicie przyjemnie. I ciągle w napięciu. Do tego świetna emocja. antycypuję jutrzejszy dzień.... (ogromna pomoc Klaudii, która zapłaciła za to gniewem rodziców, ale gdyby nie ona, nigdy nie zobaczyłbym tego). Co bedzie jutro?